W ten wyjątkowy czas Świąt Bożego Narodzenia pragniemy życzyć naszym Czytelnikom wszelkiej pomyślności, pogody ducha i samych radosnych chwil przy wigilijnym stole. Życzymy, aby każdy z Was był Betlejem, miejscem w którym na nowo narodzi się Chrystus. redakcja biuletynu „Rodzina Salezjańska”

Słowem Wstępu Pismo przyjaciół dzieł salezjańskich inspektorii pw. św. Wojciecha w Pile

ks. Jarosław Pizoń redaktor naczelny

W NUMERZE

My, ludzie newsów, obrazów, krótkich wiadomości i szybkich informacji po-

GRUDZIEŃ 2015

trzebujemy jednak treści, głębszych

4

INFORMACJE Z INSPEKTORII PILSKIEJ

refleksji i dłuższej perspektywy. Tak

9

INFORMACJE Z RODZINY SALEZJAŃSKIEJ

na tle roku, kolejnego roku. Ten nowy

11

INFORMACJE KATOLICKIE

czas wędrowania otwiera się przed

15

DIALOG MAŁŻEŃSKI

SIERDZIA. Patrząc na nasz kontekst

16 18

nami jak brama – BRAMA MIŁO-

Świadectwo małżeństwo o tym co wniósł ten sakrament w ich życie, szczególnie ukazujące miłosierdzie.

Życie we wspólnocie jest drogą do osiągnięcia zbawienia.

CZY UMIEM SŁUCHAĆ? A CO SŁYSZĘ?

JEZU CICHY I POKORNEGO SERCA Rozważania Henryki Polachowskiej o pokorze jako cnocie moralnej.

22

OJCZE NASZ

MEDALE UPAMIĘTNIAJĄCE MĘCZENNIKÓW II WOJNY ŚWIATOWEJ Ks. Jarosław Wąsowicz prezentuje medale poświęcone męczennikom

28

Z cyklu nasze pasje rozmowa z s.Elżbietą Młynarczyk FMA o muzyce.

adres redakcji: ul. Św. Jana Bosko 1, 64-920 Piła e-mail: [email protected]

wydawca: Inspektoria Towarzystwa Salezjańskiego pw. św. Wojciecha w Pile druk: Drukarnia Typo-Offset H. Górowski, al. Wojska Polskiego 66, 64-920 Piła

cowskiego i Współczującego Serca. Wśród ważnych odniesień i perspektyw, znaczących także najbliższą przyszłość Kościoła w naszej Ojczyźnie, Chrztu Polski. W roku 2016 chcemy lat temu. Nie można nie wspomnieć również trudnego i błogosławionego 1966 – Roku Milenijnego oraz osoby ks. Stefana kard. Wyszyńskiego. Te wdzięczności za otrzymane MIŁOSIERDZIE i wpisują się w wielką prośbę o wierność i odpowiedzialność wycho-

SŁUŻYĆ PASJĄ

RODZINA SALEZJAŃSKA

potrzebującym była znakiem tego Oj-

wspomnienia stanowią okazję do

KĄCIK CZYTELNIKA Poetycje propozycje uczniów Elżbiety Ambroż i propozycje książkoweMałgorzaty Ankowskiej - Przewoźniak

30

Rodzina Salezjańska w posługiwaniu

pamiętać o tym, co wydarzyło się 1050

WYMAGANIA Animatorka Maria Głowacka pisze o istocie wymagań w ludzkim życiu.

26

Ojcu. Pełen miłości Dobry Pasterz

jest wielki powrót do początków, do

Pierwsza z trzech części rozważań nad modlitwą „Ojcze nasz...”

24

bileuszu, powierza nas Miłosiernemu Młodych pragnie, by każdy z nas, by

PRACA NAD SOBĄ

O potrzebie słuchania innego człowieka oraz patrzeniu szerzej na jego potrzeby.

20

salezjański, możemy powiedzieć, że to niejako ks. Bosko, po swoim ju-

MOJA PRACA NAD SOBĄ

Doskonalenie własnego siebie, by lepiej zjednoczyć się z Chrystusem.

19

odczytuję biegnące, dość szybko, dni

wawczą wobec kolejnych pokoleń. Taki jest klucz, którym chcemy wraz

redaktor naczelny: ks. Jarosław Pizoń; redaktorzy prowadzący: Patryk Szczepaniak, Zbigniew Klipow redaguje: Małgorzata Ankowska – Przewoźniak, Maria Cieplak, Teresa Klimowicz, Marta Lubczyńska, Stefania Majchrzak, Henryka Polachowska, s. Renata Polak FMA, ks. dr. Adam Popławski, Arleta Sikora, ks. dr. Jarosław Wąsowicz, Marta Woźniak Hoffman, ks. Janusz Zdolski, Elżbieta Ambroż, Maria Głowacka

grudzień 2015

z Wami otwierać drzwi MIŁOSIERDZIA. Niech blask światła, czułości, przebaczenia i salezjańskiej dobroci dotyka młodych, a wychwawcom dodaje odwagi. Bądźmy MIŁOSIERNI jak Ojciec!

3

INSPEKTORIA PILSKA

Podwójne świętowanie w Kniewie KNIEWO. Inauguracja roku szkolnego w Gimnazjum Towarzystwa Salezjańskiego w Kniewie rozpoczęła się uroczystą Mszą świętą, której przewodniczył ks. Inspektor Marek Chmielewski.

Była to „specjalna” inauguracja w „specjalnym” czasie i „specjalnym” miejscu - jak podkreślał w czasie homilii ks. Inspektor. „Specjalna” inauguracja - ponieważ po raz pierwszy rozpoczęliśmy rok szkolny z oddziałami na każdym z trzech poziomów. Oznacza to, że Salezjańskie Gimnazjum w Kniewie działa już na pełnych obrotach, a w murach szkoły i internatu przebywa na stałe ponad czterdziestu chłopców. „Specjalny” czas - ponieważ podczas Mszy św. byliśmy świadkami erygowania nowego domu

zakonnego pod wezwaniem Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny, którego dyrektorem został ks. Marek Barański. Ponadto w skład wspólnoty zakonnej wchodzą: ks. Tadeusz Rozalik, ks. Wojciech Lipowicz oraz ks. Dominik Gręda. „Specjalne” miejsce - ponieważ poprzez akt erygowania domu zakonnego dzieło w Kniewie zostało uznane przez przełożonych na szczeblu generalnym oraz inspektorialnym jako odpowiednie do stałej realizacji charyzmatu salezjańskiego.

Niech żyje Ksiądz Bosko!!! MOSKWA. Dnia 20 września we wspólnocie Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny zakończyły się obchody Jubileuszu 200-lecia urodzin św. Jana Bosko.

Przez cały dzień w parafii postać Świętego założyciela Rodziny Salezjańskiej przybliżał nam ks. Włodzimierz Kabak - dyrektor dzieła salezjańskiego w Gatchinie. Po części liturgicznej przenieśliśmy się przed kościół, a w zasadzie w okolice oratorium, gdzie na specjalnie rozstawionej na tę okazję scenie podziwialiśmy występy dzieci z domu dziecka w Fili oraz scenki z życia księdza Bosko przygotowane przez animatorów oratorium. Tam również miało miejsce ogłoszenie wyników konkursu plastycznego o św. Janie Bosko. Dzień zakończyliśmy meczem siatkar-

4

skim, w którym młodzież z naszego oratorium zmierzyła się z młodzieżą przybyłą z ks. Grzegorzem Gołowienką z Oktriabska. A na „deser” tego dnia udaliśmy się na przejażdżkę rowerową po naszym mieście. Przez cały dzień można było zakupić literaturę salezjańską do jeszcze lepszego poznawania charyzmatu salezjańskiego. To szczególne wydarzenie było po raz kolejny doskonałą okazją to przybliżenia wyjątkowej postaci św. Jana Bosko, a młodzież mogła zaprezentować swoje talenty artystyczne. pila.salezjanie.pl grudzień 2015

W odpowiedzi na miłość Jezusa Chrystusa… RUMIA WW. O tym, że Sanktuarium NMP Wspomożenia Wiernych w Rumi jest ważnym miejscem na mapie naszej inspektorii, nie trzeba nikogo przekonywać. Dlatego nikogo nie powinien dziwić fakt, że właśnie w tym miejscu dwóch salezjanów: kl. Rafał Chabowski i kl. Tomasz Malinowski ponowili 7 września swoją profesję .

Na Eucharystii w otoczeniu licznie zebranych wiernych, zwłaszcza młodzieży, wypowiedzieli oni słowa, że ślubują „żyć w posłuszeństwie, ubóstwie i czystości, według drogi ewangelicznej wytyczonej w Konstytucjach Salezjańskich”. Śluby współbraci przyjmował kustosz Sanktuarium i jednocześnie dyrektor wspólnoty zakonnej ks. Kazimierz Chudzicki. Jak mówią Konstytucje Salezjańskie – jest to wybór jeden z najważniejszych dla sumienia człowieka wierzącego. Dlatego nie mogło zabraknąć w kościele młodzieży, która z jednej strony otaczała współbraci modlitwą, a z drugiej miała okazję dostrzec piękno misterium, jakim jest niewątpliwie powołanie zakonne. Ponowienie profesji jest pięknym momentem, który pozwala podjąć refleksję nad kształtem swojego powołania. Każdy salezjanin, składając profesję, zobowiązuje się oddać wszystkie swoje siły młodzieży, zwłaszcza uboższej, żyć w Towarzystwie Salezjańskim w braterskim zjednoczeniu ducha i działania i w ten sposób uczestniczyć w życiu i posłannictwie Kościoła. Oby to zobowiązanie było w życiu każdego salezjanina zawsze punktem odniesienia przy codziennej pracy! Każde takie wydarzenie utwierdza w przekonanaiu, że Zgromadzenie Salezjańskie cały czas kontynuuje dzieło swoje założyciela św. Jana Bosko. kl. Rafał Chabowski SDB

INSPEKTORIA PILSKA

Katolicy wobec zagadnień chwili RUMIA WW. 26 września 2015 r. odbył się III Ogólnopolski Kongres pod hasłem „Katolicy wobec zagadnień chwili”. Był on zorganizowany przez parafię NMP Wspomożenia Wiernych, Komitet Organizacyjny ds. Propagowania Dzieł i Nauczania Sługi Bożego kard. Augusta Hlonda oraz Akcję Katolicką im. kard. Augusta Hlonda w Rumi, honorowy patronat nad całym Kongresem objął metropolita gdański ks. abp Sławoj Leszek Głódź.

Kongres rozpoczął się Eucharystią w Sanktuarium Wspomożycielki pod przewodnictwem ks. bp. Wiesława Szlachetki, który wygłosił również Słowo Boże. Następnie zgromadzeni udali się do dolnego kościoła, gdzie odbywały się prelekcje. Prezentowali je wybitni przedstawiciele inteligencji katolickiej: ks. prof. dr hab. Tadeusz Guz z Lublina mówił o „Aktualności przesłania Piusa XI do narodów i wiernych w encyklice „Quas Primas”, ks. prof. dr hab. Stanisław Wilk SDB przedstawił „List Pasterski Prymasa Polski kard. Augusta Hlonda „O chrześcijańskie zasady życia państwowego”

i jego współczesne znaczenie.” Ks. Ryszard Głowacki, przełożony generalny Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej, omawiał „Pasterską troskę Prymasa Polski kard. Hlonda o wychodźców wobec współczesnych wyzwań duszpasterstwa polonijnego.” o. prof. Jacek Salij OP poprowadził rozważania na temat „Prawda, o której nie wolno zapomnieć. Jesteśmy ochrzczeni!” Ks. dr Krzysztof Lis SDB zabrał głos na temat „Katolicy wobec relatywizacji sumień w świetle wskazań Sługi Bożego kard. Augusta Hlonda i św. Jana Pawła II” Ks. dr Kazimierz Kurek SDB mówił o „Zadaniach rodziny

Salesiani Merentibus

Prezydent Duda odznaczył ks. Wąsowicza

LĄD. 26 września 2015 roku w Wyższym Seminarium Duchownym Towarzystwa Salezjańskiego w Lądzie odbyła się inauguracja roku akademickiego.

WARSZAWA. Krzyż Wolności i Solidarności oraz odznakę Federacji Młodzieży Walczącej otrzymał ks. Jarosław Wąsowicz SDB. W warszawskim Centrum Edukacyjnym IPN „Przystanek Historia” im. Janusza Kurtyki, odznaczenia wręczył w imieniu prezydenta RP dr Łukasz Kamiński, prezes IPN.

Podczas uroczystości ks. Inspektor Marek Chmielewski SDB wręczył p. Eugeniuszowi Ochowiakowi, wieloletniemu lektorowi j. niemieckiego w lądzkim seminarium, medal „Salesiani Merentibus”, który jest nadawany osobom fizycznym i instytucjom za szczególne zasługi na rzecz Towarzystwa Salezjańskiego Inspektorii św. Wojciecha w Pile i pomoc w realizacji przez nią posłannictwa salezjańskiego. Pan Eugeniusz Ochowiak od 23 lat prowadzi lektorat z języka niemieckiego w Lądzie.

Otrzymane odznaczenie chcę zadedykować Maćkowi Dobrowolskiemu, kibicowi Legii, który w 2012 roku został zatrzymany po głośnej akcji policji przeciwko kibicom — mówi ks. Jarosław Wąsowicz.Oprócz wręczenia odznaczeń odbyła się również debata poświęcona Federacji Młodzieży Walczącej. Dyskutowali dr Łukasz Kamiński, dr hab. Marek Wierzbicki, Maciej Gawlikowski, Mirosław Lewandowski oraz ks. dr Jarosław Wąsowicz SDB. Ks. Wąsowicz wcześniej znalazł się w gronie pięciu laureatów, którzy otrzymali nagrody za krzewienie patrio-

pila.salezjanie.pl

grudzień 2015

chrześcijańskiej w świecie współczesnym”. Kongres zgromadził sporą rzeszę wiernych, którzy z żywym zainteresowaniem słuchali wystąpień. W dzisiejszym świecie może się wydawać, że brakuje głosu Kościoła na tematy ważne współcześnie. Rumski Kongres zadaje kłam temu twierdzeniu. Kościół daje wskazówki, jak należy interpretować rzeczywistość i jakie kierunki działań są poprawne. Trzeba tylko chcieć z tego skorzystać. Dziękujemy wszystkim organizatorom Kongresu, a także uczestnikom i zapraszamy na kolejny! kl. Rafał Chabowski SDB

tyzmu przyznawanej przez Ogólnopolskie Stowarzyszenie Represjonowanych i Prześladowanych „Godność” i Krajową Komisję NSZZ „Solidarność”. Uroczystości z udziałem prezydenta RP Andrzeja Dudy odbyły się z okazji 35. rocznicy podpisania „Porozumień Sierpniowych” w historycznej hali BHP na terenie gdańskiej stoczni. Natomiast pilskie Stowarzyszenie Solidarni Niepokorni, zrzeszające działaczy opozycyjnych w czasach PRLu przyznało ks. Jarosławowi tytuł członka honorowego.Tomasz Borysewicz za: www.swietarodzina.pila.pl

5

INSPEKTORIA PILSKA

Wernisaż prac malarskich CZAPLINEK. 11 października w ramach obchodów Dnia Papieskiego, w Czaplineckim Ośrodku Kultury został otwarty wernisaż prac malarskich ks. Piotra Kowalkowskiego SDB, współbrata ze wspólnoty pw. Trójcy Świętej w Czaplinku.

Otwarcia spotkania dokonał ks. dyrektor Mirosław Kurkiewicz, który życzył mieszkańcom Czaplinka, aby wyszli z tego miejsca ubogaceni refleksją, którą zainspirują ich obrazy ks. Piotra. Jak zaznaczył malarz, wystawa obejmuje jedynie ok. 20-30 % jego obrazów, z których większość rozproszona jest po kraju, a niektóre znajdują się za granicą. Następnie nastąpiła prezentacja filmu z wywiadem przeprowadzonym z artystą na

temat jego pasji malarskiej i łączenia jej z pracą duszpasterską. Wystawa obejmuje kilkadziesiąt obrazów ks. Piotra, głównie o tematyce religijnej: m. in. dwa obrazy maryjne – Matka Boża z Gwadelupe i Wspomożycielka Wiernych, ikony z Maryją i Świętą Rodziną. Uwagę zwiedzających wystawę zaabsorbował obraz przedstawiający Chrystusa podtrzymującego upadającego młodego człowieka, który zdaje się wyrażać salezjański rys wrażliwości

Musical „Don Bosco”

Ecce domus mea

MOSKWA. W dniach 17-19 października w budynku kurii archidiecezjalnej w Moskwie odbył się I Ekumeniczny Festiwal Chrześcijańskich Teatrów.

LĄD. Podczas XXIX Lądzkiego Sympozjum Liturgicznego, które odbyło  się 16 października 2015 roku miała miejsce wyjątkowa uroczystość upamiętnienia ks. prof. dra hab. Adama Duraka SDB. W trakcie sympozjum zaprezentowano księgę pamiątkową wydaną z okazji 10. rocznicy jego śmierci.

Przez trzy wieczory widzowie mogli obejrzeć pięć spektakli. W festiwalu zaprezentowały się wspólnoty: ewangelicko-luterańska z kościoła katedralnego śś. Piotra i Pawła, Prawosławny Teatr Poetycki, Teatr „Słowo” z rzymsko-katolickiej parafii śś. Piotra i Pawła oraz Oratorium św. Jana Bosko z rzymsko-katolickiej parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Młodzież z naszego oratorium przedstawiła musical „Don Bosco”. Całość festiwalu była nie tylko okazją do podziwiania gry aktorów i zachwytu nad sztuką, ale przede wszystkim okazją do braterskiego spotkania pila.salezjanie.pl

Redakcji księgi podjął się ks. dr Dariusz Sztuk SDB, dyrektor wspólnoty w Łomiankach, w której znaczną część swojego salezjańskiego i naukowego życia spędził śp. ks. prof. Adam Durak. Księga pamiątkowa składa się z dwóch części. Pierwsza jest poświęcona życiu i działalności naukowej Księdza Profesora. Część druga zawiera artykuły naukowe dedykowane ks. Adamowi, To czternaście opracowań z zakresu liturgiki, teologii biblijnej i innych dziedzin. Promocja wydawnictwa miała miejsce na rozpoczęcie sympozjum liturgicznego, które odbyło się pod hasłem „Dawne i współczesne rozumie-

6

grudzień 2015

na młodych, którzy potrzebują pomocnej dłoni Chrystusa. Oprócz obrazów o tematyce religijnej drugi dział wystawy obejmuje obrazy przedstawiające kompozycje „dekoracyjne”, na których dominują motywy roślinne. W wernisażu, oprócz miejscowych parafian i współbraci uczestniczyli rodzice ks. Piotra, ks. inspektor Marek Chmielewski oraz p. burmistrz Czaplinka z małżonką.ks. Adam Popławski SDB

nie sakramentu pokuty i pojednania”. Podczas sympozjum ks. prof. Henryk Skorowski SDB wręczył nagrodę im. ks. prof. Adama Duraka SDB. W tym roku w kategorii praca magisterska, licencjacka lub doktorska przyznano trzy równorzędne nagrody Otrzymali je: ks. mgr Mirosław Pudło SDB, dk. mgr Artur Kołodziejczyk, mgr Leszek Grula. W kategorii: publikacja nagrodę przyznano ks. dr. hab. Piotrowi Kulbackiemu za monografię: Liturgia w formacji człowieka ku wolności. Studium w świetle myśli ks. Franciszka Blachnickiego ks. Jarosław Wąsowicz SDB

INSPEKTORIA PILSKA

Jubileusz na 100 par

200 m2 dla księdza Bosko

PIŁA. 18 października podczas Mszy św. w parafii pw. Świętej Rodziny w ramach jubileuszu 100-lecia poświęcenia kościoła 100 par małżeńskich odnowiło swoją przysięgę małżeńską.

CZAPLINEK. 31 października uroczyście zakończyliśmy jubileusz 200-lecia urodzin ks. Bosko.

Przy symbolicznie postawionym klęczniku przed prezbiterium przysięgę odnowiła najstarsza para, która w tym roku świętuje 60-lecie małżeństwa oraz najmłodsi, jednoroczne małżeństwo. Homilię tego dnia wygłosił ks. Maciej Sarbinowski SDB. Po kazaniu wszystkie pary odnowiły przed Bogiem chęć „jeszcze doskonalszego miłowania się oraz wspierania w troskach i radościach, w zdrowiu i chorobie, służąc sobie z serca i modląc się za siebie,

aż do końca życia”. Przy wychodzeniu z kościoła, gdy organista zagrał marsz Mendelssohna, sporej części małżeństw łezka zakręciła się w oku. Po Eucharystii w sali św. Jana Bosko na setkę par czekał 14 kilogramowy, piętrowy tort. Świeżo „odnowieni” małżonkowie otrzymali również upominek, w którym znalazł się dyplom oraz deska do krojenia z wygrawerowanym logo parafii. swietarodzina.pila.pl

Poświęcenie pomnika nadziei KNIEWO. 23 października odbyła się uroczystość poświęcenia „pomnika nadziei” przy Gimnazjum Towarzystwa Salezjańskiego im. ks. Ignacego Błażewskiego SDB. Był to także dzień patrona naszej szkoły.

Uroczystego poświęcenia pomnika dokonał ks. bp Wiesław Szlachetka, który przewodniczył również Mszy św. Gościem uroczystości była przyjaciółka Salezjańskiego Centrum Młodzieży w Kniewie księżna Renata Sapieha. Księżna mieszka na stałe w Anglii i zajmuje się działalnością dobroczynną.

W czasie Mszy św. obyło się ślubowanie nowych uczniów naszej szkoły. Uczniowie przygotowali także krótką formę teatralną przybliżającą postać ks. Ignacego Błażewskiego oraz okoliczności jego śmierci poniesionej z rąk nazistowskich oprawców w pierwszych dniach II wojny światowej. pila.salezjanie.pl

Na dwustu metrach kwadratowych dzieci i młodzież z naszej parafii narysowała podobiznę założyciela salezjanów. Pan Bóg obdarzył nas słoneczną pogodą. O godzinie 11.00 sztab ludzi (animatorów oratorium i współpracowników salezjańskich) pod przewodnictwem pomysłodawcy akcji, księdza Piotra Kowalkowskiego, rozpoczął kierowanie licznym gronem rysowników. Prace na wcześniej przygotowanym szkicu szły w bardzo szybkim tempie. Tak szybkim, że trzeba było zrobić dwie obowiązkowe przerwy na kakao i coś słodkiego, żeby nie skończyć zbyt wcześnie. Dziękujemy Panu Bogu i wszystkim, którzy przyczynili się do przygotowania i przeprowadzenia tego pięknego wydarzenia! salezjanie.czaplinek.pl

ODESZLI DO PANA 1 listopada 2015 r. w wieku 72 lat zmarł

2 października 2015 r. w wieku 83 lat zmarł

Józef Kędzierski

Stanisław Nestoruk

ojciec ko. Tomasza Kędzierskiego SDB

ojciec ks. Krzysztofa Nestoruka SDB

29 listopada 2015 r. w 87 roku życia, 67 ślubów zakonnych, i 58 kapłaństwa zmarł

ks. Jan Bujalski SDB misjonarz

grudzień 2015

7

INSPEKTORIA PILSKA

Bez piłki nie ma zbawienia PIŁA. 7 listopada, już po raz dwunasty, ministranci z placówek Inspektorii pw. św. Wojciecha zjechali się do Piły, aby wspólnie przeżywać i rywalizować w Turnieju Piłki Halowej Liturgicznej Służby Ołtarza.

W rywalizacji wzięły udział 22 wspólnoty ministranckie. Wydarzenie rozpoczęło się uroczystą Mszą Święta w kościele św. Rodziny. Przewodniczył jej Inspektorialny Duszpasterz Młodzieży ks. Wiesław Psionka SDB, a słowo Boże do przybyłych ministrantów i ich opiekunów wygłosił główny organizator rozgrywek - delegat inspektorialny ds. animacji powołań i LSO, ks. Michał Słodkowski SDB. Rywalizacja

odbywała się w trzech kategoriach wiekowych: szkoła podstawowa – zwyciężyli ministranci ze Swobnicy , gimnazjum – zwyciężyli ministranci ze Swobnicy i szkoła ponadgimnazjalna – zwyciężyli ministranci z Krzywina. Po zakończeniu rozgrywek przyszedł czas na podsumowanie i wręczenie nagród zwycięzcom. Rozdanie trofeów poprowadził ks. Dyrektor Dariusz Presnal SDB. Zwycięzcy w poszczególnych ka-

tegoriach otrzymali puchary, medale i liczne nagrody ufundowane przez Starostowo Powiatowe, Prezydenta Piły i Salezjańskie Stowarzyszenie Wychowania Młodzieży. Przyznano również nagrody osobiste dla graczy szczególnie się wyróżniających. Po wspólnej modlitwie i błogosławieństwie chłopcy powrócili do swojej codzienności, aby nadal móc służyć Bogu w kościele, ale i również między ludźmi. pila.salezjanie.pl

Radość w Szwecji

Świętym być

Warsztaty teatralne

SZTOKHOLM. 22 października w parafii św. Botvida w Fittji wyjątkowa uroczystość dla całej wspólnoty parafialnej.

31 października w parafiach inspektorii pilskiej uczciliśmy Wszystkich Świętych, były to radosne spotkania ze świętymi.

DĘBNO. Do świetlicy przybyli Joanna i Tomasz Jankowicz. Oboje tworzą trupę teatralną w ramach Fundacji „Pogotowia Teatralnego”.

Konsekracji nowego ołtarza dokonał podczas Mszy św. J.E, ks. biskup Anders Arborelius, ordynariusz katolickiej diecezji Sztokholmu. Forma ołtarza została zmieniona z okrągłej na prostokątną. Ułatwi to zapewne bardziej praktyczne sprawowanie Eucharystii kapłanom. Piękny nowy ołtarz został wykonany z prawdziwego marmuru. Wraz z konsekracją nowego ołtarza miało miejsce poświęcenie przez księdza biskupa figury Matki Bożej Niepokalanej w nowo wybudowanej grocie. Parafia św. Botvida liczy prawie 6 tysięcy zarejestrowanych wiernych i ciągle się rozwija. Nabożeństwa odprawiane są w czterech językach: po szwedzku, angielsku, francusku i polsku.ks. Zdzisław Lepper SDB

Popołudnia i wieczory w tym dniu spędziliśmy na wspólnej zabawie i modlitwie. Dla dzieci ze szkół i oratoriów organizowane były bale wszystkich świętych, gdzie obowiązkowe było przebranie się za swojego ulubionego świętego. Młodzież natomiast gromadziła się w kościele najpierw na wspólnej modlitwie, a później świętowała na ulicach miast, gdzie z relikwiami w dłoniach i śpiewem na ustach wędrowała by pokazać, że święci też są „spoko”. Wspólne świętowanie było okazją do poznania naszych świętych i do pokazania, że święto Wszystkich Świętych może być powodem do spoglądania w niebo z nadzieją. Jednocześnie wprowadziła bardziej radosny charakter tego szczeólnego dnia. grudzień 2015

Odwiedzają oni dzieci w przedszkolach, w szkołach, a także w szpitalach. Dzięki nim teatr staje się na wyciągnięcie ręki. Dzieci ze Świetlicy oraz Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej uczestniczyły w warsztatach teatralnych. Pan Tomek ujawniał ścieżki kariery aktorskiej. W drugiej części warsztatów dzieci miały możliwość ucharakteryzowania się. Poznały rodzaje rekwizytów z teatru lalek. Każdy mógł się wcielić w rolę aktora, a tym samym zasmakować trudności związanych z operowaniem kukłami. Na koniec nasz gość ćwiczył z dziećmi emisję głosu. Dzieci podziękowały za warsztaty, nie mogąc się doczekać kolejnego spotkania. pila.salezjanie.pl

8

RODZINA SALEZJAŃSKA

Zjazd w Pradze.

40 – lecie SSWM

PRAGA.W dniach 23-25 października 2015r. zgromadzili się w Pradze przedstawiciele Rad Prowincjalnych z państw regionu Europa Centralna i Wschodnia. Należą do niego 4 polskie prowincje, Rosja, Ukraina, Czechy, Słowacja, Słowenia, Chorwacja, Węgry. Prowincję pilską reprezentowali ks. Marcin Nowicki, delegat SDB, Małgorzata Gozdera, koordynator prowincjalna oraz Teresa Cyrulik, radczyni Rady Prowincjalnej

PIŁA. W niedzielę 11 października w parafii pw. Świętej Rodziny lokalne Stowarzyszenie Salezjanów Współpracowników obchodziło jubileusz 40 lecia. Centralnym punktem obchodów była uroczysta Msza Święta, której przewodniczył ks. Inspektor Marek Chmielewski.

40 lat temu, w 1975 roku pierwsi Współpracownicy – wówczas pod nazwą Salezjańscy Pomocnicy Kościoła – złożyli swoje przyrzeczenia. Z 40-latków dziś pozostała już tylko trójka osób. Początki wspólnoty związane są z katechizacją dzieci i młodzieży. Ówczesny proboszcz parafii, ks. Zdzisław Weder chciał sformalizować grupę katechetów i włączyć ich do światowego ruchu salezjanów współpracowników.

Zjazd został zorganizowany przez radcę regionu Stanislava Veselky’ego ze Słowacji. Dotyczył sytuacji salezjanów współpracowników w prowincjach, kwestii statystycznych, miejscowych radości i problemów. Nasz region Europy jest bardzo zróżnicowany pod wieloma względami. Spotkania takie służą wzajemnemu zrozumieniu, poznaniu specyfiki stowarzyszenia w danym państwie. Efekty naszego dzielenia zostaną przekazane przez radcę regionu podczas spotkania Rady Światowej w lutym 2016 roku w Rzymie. Spotkanie odbyło się w przepięknej Pradze, dlatego nie mogło zabraknąć w napiętym programie momentu zwiedzania Starego Miasta. Przez wszystkie dni spotykaliśmy się w atmosferze otwartości, życzliwości i salezjańskiej radości. Po niedzielnej Eucharystii i serdecznym pożegnaniu wyruszyliśmy do swoich krajów, by przenosić na własny grunt efekty naszego spotkania.

Dzisiaj SSW to grupa ponad 40 osób, którzy mimo swoich zajęć, poświęcają swój czas dla młodzieży i osób potrzebujących w duchu księdza Bosko. Spotykają się oni w drugi wtorek miesiąca na Eucharystii oraz konferencji. Uczestniczą również w spotkaniach formacyjnych i dniach skupienia. Opiekunem wspólnoty jest ks. Zbigniew Hul. Lokalna wspólnota Salezjanów Współpracowników w Pile to najstarsza taka grupa w inspektorii i jedna z najstarszych w Polsce. Jak wspomniał pilski inspektor ks. Marek Chmielewski w kazaniu podczas jubileuszowej mszy, współpracownicy biorą swój początek od księdza Bosko. Wszystko zaczęło się na Valdocco. Ksiądz Bosko i jego świeccy są kontynuatorami misji Chrystusa. Według świętego z Turynu współpracownicy są współodpowiedzialni za zbawienie młodych! Dlatego w pierwszych regułach zakonnych św. Jan Bosko włączył rozdział o salezjanach

zewnętrznych. Za takich uważał tych, którzy żyją w rodzinie, a nie we wspólnocie zakonnej i pragną zachować część reguły salezjańskiej, na które pozwala im stan życia — zaznaczył ks. Chmielewski. Zaraz po kazaniu ksiądz inspektor poświęcił nowy sztandar stowarzyszenia. Wszyscy zgromadzeni Współpracownicy odnowili również swoje przyrzeczenia. Po mszy przyszedł czas na wielkie ucztowanie w sali św. Jana Bosko. Najpierw inspektorialny delegat SSW ks. Marcin Nowicki, odczytał gratulacje nadesłane od światowej koordynatorki Współpracowników oraz od radcy generalnego. Był również czas na podziękowanie, szczególnie ofiarodawcom sztandaru oraz zasłużonym we wspólnocie. Uhonorowana została także najstarsza współpracownica: 90-letnia Stefania Mila. Członkowie stowarzyszenia wraz ze swoimi byłymi opiekunami: ks. Gwidonem Ekertem i ks. Antonim Balcerzakiem wspominali 40-letnią historię. Natomiast we wtorek na mszy o godz. 18. odbyło się wprowadzenie relikwii bł. Alexandriny da Costa. Od tego dnia ta błogosławiona salezjanka współpracownica będzie patronką pilskich współpracowników. Po Eucharystii odbył się koncert światowej sławy muzyków: Małgorzaty i Mariusza Stankiewiczów. za: swietarodzina.pila.pl; fot. T. Borysewicz

Małgorzata Gozdera

grudzień 2015

9

RODZINA SALEZJAŃSKA

Światowe spotkanie byłych wychowanków W dniach 6-9 października, po zakończeniu V Wyborczego Zjazdu Statutowego w Rzymie delegaci i byli wychowankowie salezjańscy (BWS) uczestniczyli w pielgrzymce do Turynu. Z tej okazji zobowiązali się wobec Księdza Bosko do odnowienia swojego zaangażowania na rzecz młodzieży. Tej pielgrzymce-rekolekcjom przyświecały cztery cele: przedstawienie nowego Prezydium Konfederacji Światowej Księdzu Bosko; przekazanie nowego Statutu Ojcu, Przyjacielowi i Nauczycielowi młodzieży; podziękowanie Księdzu Bosko za wysłanie salezjańskich misjonarzy na cały świat, prezentując sobie samych jako najbardziej znaczący owoc posłannictwa realizowanego przez jego synów – salezjanów, a także – przedstawienie Księdzu Bosko zobowiązań na najbliższych sześć lat ze strony Federacji krajowych i Konfederacji światowej BWS. Pielgrzymka rozpoczęła się rano w dniu 7 października na Valdocco odmówieniem modlitwy do Księdza Bosko, którą ułożył emerytowany przełożony generalny – ks. Pascual Chávez. Potem, podzieleni na grupy językowe, odwiedzali najbardziej zna-

czące miejsca na Valdocco, a po południu – w Turynie. W dniu 8 października, rano, pielgrzymi udali się do Chieri, gdzie Jan Bosko przygotowywał się do swojej misji. Wizyta z przewodnikiem rozpoczęła się “modlitwą Rodziny Salezjańskiej”, jaka jest zamieszczona w “Karcie Tożsamości Rodziny Salezjańskiej”. Po po południu uczestnicy udali się na Colle Don Bosco, gdzie, przed Bazyliką, odmówili “credo Rodziny Salezjańskiej”, które zostało opracowane przez uczestników Dni Duchowości Rodziny Salezjańskiej 2015. Rekolekcyjna pielgrzymka zakończyła się na Valdocco w dniu 9 października rano opracowaniem zobowiązań na najbliższych sześć lat i przedstawieniem ich Księdzu Bosko. I tak np. Federacja z Ekwadoru zobowiązała się w swoim działaniu podążać śladami Sługi Bo-

żego ks. Carlo Crespiego, salezjanina, służąc młodym ubogim materialnie. Ten moment spotkania, który przygotowali młodzi byli wychowankowie z Valdocco, dopełniła prezentacja podjętego zaangażowania, jaka miała miejsce w czasie Eucharystii odprawionej na zakończenie pielgrzymki przez ks. Eusebio Muñoza, delegata Przełożonego Generalnego ds. Rodziny Salezjańskiej. Końcowym aktem całego spotkania było “przyrzeczenie-modlitwa byłego wychowanka” przed Księdzem Bosko i zapewnienie, że będą się angażować wszędzie tam, gdzie będą się znajdować, aby stać się “solą ziemi i światłością świata”. Byli wychowankowie oświadczyli także, że miejsca pielgrzymki są “świętą ziemią Rodziny Salezjańskiej, a przede wszystkim świętą ziemią byłych wychowanków”.

„Odczytać ślady” w Colle Don Bosco Rekolekcje salezjanów koadiutorów odbyły się 8 – 18.10.2015 r., zorganizowane zostały przez ks. Z. Klawikowskiego oraz br. S. Wiśniewskiego z Krakowa. 8 października wyruszyliśmy z Krakowa do Wrocławia. We Wrocławiu wraz z grupą pilską odprawiliśmy Mszę świętą i zjedliśmy śniadanie. Kolejnym etapem było Monachium, na nocleg przyjęli nas tam pracujący salezjanie. 9 października jechaliśmy przez piękny Innsbruck, zatrzymaliśmy się na zwiedzanie starówki, następnie dotarliśmy do Colle Don Bosko k.Turynu. Tam była baza naszych rekolekcji. Stamtąd codziennie ruszaliśmy, by „odczytać ślady” pozostawione przez Matusię Małgorzatę, Jana Bosko, Dominika Savio, Dominikę Mazzarello, ks. Cafasso, ks. Calosso, Markizę Barolo. Mieliśmy również okazję popatrzeć

10

i porozmawiać ze współbraćmi salezjanami pracującymi na ziemi Piemontu. Widzieliśmy również drogę do sanktuarium św. Ignacego, do którego ks. Bosko udawał się pieszo z chłopcami przez Lanzo Torinese. Odwiedziliśmy również sanktuarium św. Michała Archanioła położone wysoko na górze. Mieliśmy też szczęście spotkać i chwilę porozmawiać z żyjącym członkiem rodu Dominika Savio - panem Giacomo Savio z San Giovanni Riva, który twierdził, że został cudownie uzdrowiony za przyczyną św. Dominika Savio.Widzieliśmy działające oratorium na Valdocco oraz szkoły w Genui, Valsalice i Wenecji. Rekogrudzień 2015

lekcje pozwolą nam wejść na wyższy poziom „salezjańskości”, na głębsze odczytanie swojego specyficznego powołania i realizowanie go w obecnej rzeczywistości. Wracając do Polski zwiedziliśmy piękną Weronę i Wenecję oraz byliśmy ugoszczeni podwieczorkiem przez ss. orionistki - Polki, które pracują z niepełnosprawnymi blisko Udine. Na zakończenie w imieniu własnym i współbraci koadiutorów dziękuję Bogu za udzieloną łaskę oraz ks. Zenonowi Klawikowskiemu, br. Sebastianowi Wiśniewskiemu i naszym przełożonym za całokształt rekolekcji pielgrzymkowych. ko. Kazimierz Zdzichowski sdb

KOMUNIKAT NA ZAKOŃCZENIE SYNODU O MAŁŻEŃSTWIE I RODZINIE

Rzym, dnia 25 października 2015 roku Synod biskupów na temat małżeństwa i rodziny był doświadczeniem jedności Kościoła i ubogacaniem się Jego różnorodnością. Kościół szczerze zatroskany o rodzinę przypomniał światu jej niezastąpioną wartość. Zastanawiał się, w jaki sposób skutecznie chronić jej prawa w życiu społecznym, gospodarczym, politycznym i kulturalnym. Jesteśmy wdzięczni papieżowi Franciszkowi za jego troskę o to, by Ewangelia Miłosierdzia Bożego dotarła do każdej rodziny. Dziękujemy, że przypomina nam, iż wciąż aktualne jest nauczanie św. Jana Pawła II, którego sam nazwał „Papieżem rodziny”. Wyrażamy naszą wdzięczność całej Konferencji Episkopatu Polski, która nas upoważniła do reprezentowania Jej stanowiska. Dziękujemy wszystkim Polakom w Ojczyźnie i poza jej granicami za modlitwę i okazywane nam wyrazy wsparcia. Umocnieniem podczas synodalnej dyskusji była dla nas świadomość, że w Polsce jest wiele rodzin, które z Bożą pomocą, w dobrej i złej doli, każdego dnia troszczą się o wierność swojemu powołaniu. Teraz zaś zastanawiamy się nad tym, w jaki sposób przesłanie tego synodu wprowadzić w życie. Idąc za św. Janem Pawłem II, synod ten przypomniał – dostępne wszystkim wierzącym – sposoby aktywnego uczestnictwa w życiu Kościoła. Dlatego też zapraszamy wszystkich do regularnego uczestnictwa we Mszy Świętej, do zgłębiania Słowa Bożego. Zachęcamy rodziny do wspólnej modlitwy i wychowania dzieci w wierze oraz zaangażowania w życie parafii i wspierania dzieł miłosierdzia. To zaproszenie kierujemy także do osób rozwiedzionych, żyjących w ponownych związkach cywilnych, które – choć nie przystępują do Komunii Świętej – nie są wykluczone z Kościoła. Warto, aby szczerze rozmawiały one z kapłanem, który pomoże im spojrzeć na ich sytuację oczyma Chrystusa Pana, w świetle niezmiennej nauki Kościoła katolickiego. Podczas tego synodu papież Franciszek ogłosił świętymi Zelię i Ludwika Martin, rodziców św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Niech miłość małżeńska i rodzicielska nowych Świętych stanie się wzorem i natchnieniem dla małżeństw i rodzin.

Ojcowie Synodalni: Abp Stanisław Gądecki,

biskup poznański, Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski

Abp Henryk Hoser,

biskup warszawsko-praski

Bp Jan Wątroba

biskup rzeszowski grudzień 2015

11

ŚWIAT

„NIE” dla przemocy wobec kobiet DOM GENERALNY. 25 listopada obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Walki z Przemocą Wobec Kobiet. Ten dzień, ustanowiony przez Zgromadzenie Ogólne ONZ, wzywa nas do zaangażowania i uwrażliwienia na problem, by położyć kres przemocy, której jeszcze dzisiaj doświadczają kobiety. Niestety, przemoc wobec kobiet jest codzienną rzeczywistością w każdej części świata, znajdując wyraz w przemocy fizycznej, seksualnej, psychologicznej i przymusie wobec własnych sióstr, córek i towarzyszek, co staje w wyraźnym kontraście z powołaniem do miłości i ochrony, które należą się każdej jednostce. Rodzina Salezjańska, wywodząca się od Księdza Bosko – którego “nie można zrozumieć bez Mamy Małgorzaty”, jak to przypomniał papież Franciszek w Turynie w czerwcu – silnie angażuje się w ochronę i rozwój kobiet oraz poszanowanie ich praw. By podać tu jeden z przykładów, w Sierra Leone salezjanie prowadzą ochronkę dla dziewcząt – ofiar przemocy, gdzie znajdują opiekę i asystencję na drodze swojego wychodzenia z traumy, której doświadczyły, i powrotu do normalnego życia. A w Indiach siostry katechetki Maryi Niepokalanej Wspomożycielki

(SMI) – 17. grupa Rodziny Salezjańskiej – przeprowadzają, wraz z policją, “raid” po domach publicznych w Kalkucie, wyrywając kobiety i dziewczyny ze szponów osób, które je wykorzystują. Głos salezjanów i córek Maryi Wspomożycielki jest słyszany w instytucjach ONZ, pobudzając do zaangażowania i współpracy z innymi instytucjami w walce z wykorzenieniem tej plagi społecznej. Bardzo często różne grupy Rodziny Salezjańskiej, świadome wartości edukacji kobiet pozwalającej złamać różne zgubne kręgi przemocy i negacji praw kobiet, angażują się na całym świecie, edukując kobiety, wprowadzając je w przedsiębiorczość, w różne formy działalności, organizując dla nich konferencje, czyniąc je bardziej świadome swoich praw, szkoląc na liderki lokanych wspólnot. Infoans.org

Życie jest jak ziarno: aby żyć, trzeba umrzeć 29 listopada, papież Franciszek otworzył Drzwi Święte w katedrze w Bangi, stolicy Republiki Środkowoafrykańskiej, na jednych z najbardziej problematycznych peryferiach całego świata, które z tego względu najbardziej potrzebują miłosierdzia i obecności Kościoła.

29 listopada, papież Franciszek otworzył Drzwi Święte w katy papieskiej w Afryce. Ale była to również podróż, na którą tedrze w Bangi, stolicy Republiki Środkowoafrykańskiej, na złożyły się także nie mniej znaczące jej etapy, które objęły jednych z najbardziej problematycznych peryferiach całego Kenię i Ugandę. W tym ostatnim kraju, w którym przebywał świata, które z tego względu najbardziej potrzebują miłood 27 listopada do 29 listopada, papież odwiedził sanktusierdzia i obecności Kościoła. arium anglikańskie i katolickie w Namugongo, modląc się Papież, w otoczeniu biskupów, kapłanów, zakonników i zaprzed relikwiami 45 męczenników – katolików i anglikanów konnic, katechistów i wiernych, w tym zranionym mieście, – którzy zostali zamordowani za rządów króla Mwangi II, nie zważając na grożące mu niebezpieczeństwo, przewodstając się zaczynem chrześcijaństwa w tym kraju. Skierował niczył uroczystościom w I Niedzielę Adwentu, powtórnie też wymowne słowa zarówno do młodych (“Życie jest jak apelując o pokój. “Osoby zaangażowane w ewangelizację ziarno: aby żyć, trzeba umrzeć... jak męczennicy z Ugandy... muszą zatem przede wszystkim wprowadzać przebaczenie, Jeśli ja przemieniam to, co jest negatywne, w pozytywne, być specjalistami pojednania, ekspertami miłosierdzia. (…) odnoszę zwycięstwo. Ale to można uczynić tylko dzięki łasce Wszędzie, a przede wszystkim tam, gdzie panuje przemoc, Jezusa”), jak i do zakonników, których zachęcił do częstej nienawiść, niesprawiedliwość i prześladowania chrześcijanie spowiedzi, stałej modlitwy i gotowości udania się do diecezji są powołani, aby dać świadectwo tego Boga, który jest potrzebujących misjonarzy. W ostatnim dniu swojej podróży, Miłością” – powiedział papież w homilii, przypominając, że papież Franciszek odwiedził meczet w Kaudoukou, gdzie “Bóg jest silniejszy niż cokolwiek”. To przekonanie napełnia został przyjęty przez 5 imamów, zachęcając do powiedzenia wierzących zaufaniem i spokojem także w obliczu najgor“nie” dla nienawiści, zemsty, przemocy, zwłaszcza tej dokoszych przeciwności. Niewątpliwie otwarcie Drzwi Świętych nywanej w imię religii czy Boga. Następnie odprawił Mszę i antycypowanie Jubileuszu w Bangi było najważniejszym św. na stadionie Barthélémy Boganda, po czym wyruszył i najbardziej symbolicznym wydarzeniem w czasie całej wizyw powrotną podróż do Rzymu. Infoans.org grudzień 2015 12

W drugą rocznicę swego wyboru na Stolicę Piotrową Ojciec Święty Franciszek ogłosił, iż nowy Rok Liturgiczny 2015/2016 będzie ROKIEM MIŁOSIERDZIA BOŻEGO. Rozpoczęcie Roku Miłosierdzia Bożego przewidziano na 8 grudnia 2015 r. w Święto Niepokalanego Poczęcia NMP Zakończenie Roku Miłosierdzia Bożego przewidziano na 20 listopada 2016 r. w Święto Chrystusa Króla Wszechświata Papież Fanciszek oznajmił to 14 marca 2015 r. mówiąc: „Drodzy bracia i siostry. Często myślałem o tym, jak Kościół może uczynić jeszcze bardziej oczywistym swe posłannictwo bycia świadkiem miłosierdzia. Jest to droga, która rozpoczyna się od nawrócenia duchowego. I dlatego postanowiłem ogłosić Jubileusz Nadzwyczajny, którego ośrodkiem będzie miłosierdzie Boże. Będzie to Rok Święty Miłosierdzia Chcemy przeżywać go w świetle słów Pana: (Łk 6, 36)” Dla Polski ma to szczególne znaczenie i jest niezwykłym znakiem, gdyż Ojciec Święty Franciszek będzie w tym czasie gościł w naszym kraju w 1050. rocznicę Chrztu Polski i weźmie udział w Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie, gdzie w Łagiewnikach jest ustanowione przez Św. Jana Pawła II Sanktuarium Miłosierdzia Bożego.

LOGO ROKU MIŁOSIERDZIA Logo oraz motto są syntezą Roku Jubileuszowego. Miłosierni jak Ojciec (fragment Ewangelii wg św. Łukasza, 6,36) – te słowa są propozycja życia miłosierdziem, biorąc przykład z Ojca, który prosi o to, aby nie sądzić i nie potępiać, lecz wybaczać oraz dawać miłość i przebaczenie bez miary (por. Łk 6,37-38). Logo jest dziełem Ojca Marko I. Rupnika S.J. i prezentuje się jako mała suma teologiczna tematu miłosierdzia. Przywołując bardzo cenny dla Kościoła starożytnego wizerunek Syna, który bierze na plecy zagubionego człowieka, logo wskazuje miłość Chrystusa, który wypełnia tajemnicę swojego Wcielenia Odkupieniem. Wizerunek jest tak wykonany, aby ukazać Dobrego Pasterza, który dotyka aż do głębi ciało człowieka, czyniąc to z taką miłością, która przemienia życie. Jest jeszcze jeden szczegół, na który powinniśmy zwrócić naszą uwagę: Dobry Pasterz, w akcie całkowitego miłosierdzia, bierze na plecy ludzkość, ale Jego wzrok łączy się ze wzrokiem człowieka. Chrystus widzi oczami Adama, a Adam oczami Chrystusa. Każda osoba, kontemplując w Jego wzroku miłość Ojca, odkrywa w Chrystusie nowego Adama, a także swoje własne człowieczeństwo oraz przyszłość, która ją oczekuje. Cała scena umiejscowiona jest w formie tak zwanej mandorli (z wł. migdał). Forma ta również jest bardzo ważna dla ikonografii starożytnej i średniowiecznej, gdyż odwołuje się do obecności dwóch natur: boskiej i ludzkiej, w Chrystusie. Trzy koncentryczne kształty owalne o kolorze stopniowo jaśniejszym w kierunku zewnętrznym sugerują ruch Chrystusa, który wyciąga człowieka z nocy grzechu i śmierci. Z drugiej strony, głębia ciemniejszego koloru sugeruje również niepoznawalność miłości Ojca, który wszystko przebacza. grudzień 2015

13

KRÓTKA SYNTEZA NIEKTÓRYCH IDEI DO ROZWINIĘCIA: • Życie jest miejscem, gdzie rozgrywa się wszystko. Wszyscy dobrze znamy to doświadczenie, z różnorodnością dróg i możliwości, które stają przed nami. I to właśnie podczas drogi życia działa Duch i w wolności puka do drzwi każdego serca ludzkiego. • W taki, czy inny sposób wszyscy posiadamy doświadczenie bycia wędrowcami, przeżywając dni, w których przemierzyliśmy wielkie odległości. To doświadczenie wędrówki oświeca nasze rozumienie tego, co może oznaczać przeżywanie przygody w Duchu. • Stąd, co oznacza przeżywanie przygody Ducha? PRZEDE WSZYSTKIM JEST WĘDRÓWKĄ DUCHOWĄ. Jednak życie duchowe nie jest jedynie doświadczeniem wewnątrz nas samych, nawet jeśli jest to dobre doświadczenie. Dla nas wierzących jest wędrówką w przestrzeni DUCHOWOŚCI, o którą należy się troszczyć i wyraża się ją na sposoby, o których wspomnimy później. • Sam Jezus przebył prawdziwą “przygodę” otworzenia się na Ducha. Zawsze poszukiwał Woli Ojca, który w Swym Duchu dawał Mu natchnienie, towarzyszył Mu, rzucał wyzwanie, prowadził... • Również Ksiądz Bosko przeżył całe swe życie otwarty na Ducha, ponieważ jego pragnieniem było udzielenie odpowiedzi na to, czego wymaga Bóg wobec niego i dla jego chłopców. Sama ta wędrówka już w Chieri, jego poszukiwania, były prawdziwą przygodą, w której pozwalał prowadzić się Duchowi. Ta wędrówka, poprzez lata, doprowadziła go do harmonii i jedności osobowej, które były odległe od jakiejkolwiek połowiczności. • To samo zaszło w życiu Pana Jezusa, w Maryi z Nazaretu - która przeżyła przygodę Ducha, a było nią zawierzenie Bogu bez wiedzy, jaki byłby punkt docelowy - a także w życiu Księdza Bosko, dla którego “tak” dla Ducha było prawdziwą przygodą życia z nieprawdopodobnymi wyzwaniami. My także, każdego dnia, otrzymujemy to zaproszenie do włączenia się w wędrówkę Ducha, podczas której możemy pozwolić, by On nam towarzyszył, prowadził i zaskakiwał. Chdzi o wędrówkę, która ma wiele z przygody, w której nie ma pewników, ale punkt dojścia jest fascynujący. • W jaki sposób wyraża się i objawia taka wędrówka życia duchowego i duchowości, która pozwala żyć w towarzystwie Ducha? Wyraża się głębokim doświadczeniem Wiary. W podtrzymywaniu wymiaru wspólnotowego tej samej Wiary. We wzrastaniu w Miłosierdziu oraz w Braterskim wymiarze życia. • Na zakończenie, pragniemy poprosić Was, drodzy Młodzi, abyście pozwolili nam przemierzyć tę wędrówkę razem. Przemierzmy tę drogę razem! Uczmy się razem, miejmy wspólne doświadczenie, gdyż zaowocuje to dobrem dla wszystkich. A w tym “wszystkich” myślimy o Rodzinie Salezjańskiej - w różnych swych przejawach - jako o pierwszorzędnej adresatce tej Wiązanki, ale także myślimy o Was, tysiącach młodych, którzy we wszystkich krajach, kulturach i miejscach obecności salezjańskiej, jesteście animatorami innych młodych, którym będziecie towarzyszyć w tej Przygodzie, w tej wędrówce w Jego towarzystwie, Ducha Bożego, który, jak powiedzieliśmy - zadziwia, pobudza, rzuca wyzwanie, dodaje entuzjazmu, fascynuje i towarzyszy... Ks. Ángel Fernández Artime Przełożony Generalny

14

grudzień 2015

TEMAT NUMERU

D I A LO G

MAŁŻEŃSKI

wyrazem miłosierdzia

Kiedy patrzymy wstecz na ponad 25 lat naszego małżeństwa, to widzimy wyraźnie, że dialog małżeński jest specyficzną drogą w naszym życiu. Kiedyś trudną , bo nie odnajdywaliśmy sensu w tym , aby specjalnie siadać do rozmowy, gdyż rozmowy prowadziliśmy na bieżąco; potem zaczęliśmy się o niego potykać, rosły nasze oczekiwania, a my do nich nie dorastaliśmy. Ale próby słuchania siebie nawzajem, rozumienia i dzielenia się sobą podejmowaliśmy wciąż na nowo, i choć się urywały, to wracaliśmy do nich, podejmowaliśmy dialog. Dialog małżeński stał się naszym sposobem na życie. Odczuwamy z tego powodu radość i wdzięczność Panu Bogu za dar mądrości, gdyż uczymy się widzieć siebie nawzajem w taki sposób, takimi oczami, jakimi patrzy Pan Bóg. Nawet po wielu latach małżeństwa można coś zmienić, zawsze może być lepiej, trzeba tylko słuchać siebie nawzajem. Prowadząc dialog zrozumieliśmy, że żyjąc razem, trzeba rozmawiać, aby to, co robimy, nie było poświęcaniem się, ale wspólną wędrówką.

Odkryliśmy, że w życiu trzeba się wysłuchać i przebaczać i nauczyć się określać, kim tak naprawdę jesteśmy dla siebie nawzajem.Dialog małżeński z pewnością zbliżył nas do siebie, stawiamy teraz na zrozumienie i uczymy się cierpliwości. Dialog małżeński pozwolił nam otworzyć się na innych, gdyż odkryliśmy, że tylko osoba wysłuchana może wysłuchać innych….. Przeczytaliśmy kiedyś, że „małżeństwo to rwąca rzeka, ale z Bożym darem mądrości i bożym miłosierdziem da się nią płynąć…” - i to jest prawda. Przekonaliśmy się, że podczas tych wszystkich przeprowadzonych dialogów mieliśmy szansę dokopać się do naszej miłości, nazwać, odświeżyć uczucia … i zatrzymać się dla dobra naszego małżeństwa…; odkryliśmy siebie na nowo, naszą miłość, zobaczyliśmy, czego nam brakuje w naszym związku… Dialog małżeński jest elementem formacji małżonków będących w Domowym Kościele, który jest gałęzią oazowego Ruchu Światło-Życie.

„Odkryliśmy siebie na nowo, naszą miłość, zobaczyliśmy, czego nam brakuje w naszym związku…”

grudzień 2015

15

TEMAT NUMERU

Moja PRACA NA D SO BĄ Moja praca nad sobą polega na tym, aby pozwolić działać Duchowi Świętemu we mnie. Aby to On modlił się we mnie. Aby to On ufał we mnie. Aby to On decydował we mnie. Aby to On kochał we mnie. Aby to On radował się we mnie. Aby…

W jaki sposób pozwalam działać Duchowi Świętemu we mnie? POPRZEZ CODZIENNY RACHUNEK SUMIENIA. Proszę Ducha Świętego, aby przeszedł razem ze mną przez cały dzien. Godzina po godzinie. Dziękuję za wszystko, co się wydarzyło w danym dniu, za wszystkie osoby, które Bóg stawiał na mojej drodze. Podkreślam - za wszystko. Za to co dobre i co złe. Przepraszam Boga za moje grzechy, zaniedbania i je notuję. W ten sposób łatwiej jest mi się przygotować do sakramentu pojednania i oczywiście pracować nad sobą.

TRWANIE W OBECNOŚCI BOGA Oddychanie Jego obecnością. Świadomość, że On jest nieustannie przy mnie. Nigdy się nie oddala. Nieustannie mi towarzyszy.

16

grudzień 2015

TEMAT NUMERU

DIALOG Z BOGIEM Pytam Go co mam zrobić najpierw? Co On by uczynił w danej sytuacji? Dziękuję Mu za moja codzienność ( od razu, na bieżąco)

SAKRAMENT POJEDNANIA Regularnie, co dwa tygodnie, u stałego spowiednika.

WIELBIENIE I DZIĘKCZYNIENIE BOGA W CIĄGU DNIA

CODZIENNE KARMIENIE SIĘ SŁOWEM BOŻYM

Nic nie mam , czego bym nie otrzymała. Wiara, że On jest przy mnie. Bóg przychodzi z ogromną radością i pokojem.

Stały czas na modlitwę Pismem Świętym. Czytam słowo z liturgii z dnia następnego. Pytam Boga co chce mi przez to słowo powiedzieć. Staram się go zapamiętać i wracam do niego w ciągu dnia. Ono mnie prowadzi.

CODZIENNA EUCHARYSTIA Przed Eucharystią proszę Ducha Świętego aby mnie przeprowadził przez Eucharystię, aby mnie przemieniał. Abym wyszła już inna.

ADORACJA NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU W ciszy- godzinna- raz w tygodniu. On patrzy na mnie a ja na Niego. I to wystarczy.

PYTANIE BOGA O JEGO WOLĘ Umieranie dla siebie, dla mojego ja, aby stworzyć przestrzeń dla Ducha Świętego we mnie.

SŁUCHANIE INNYCH LUDZI Tu czerpie wiedzę nad czym mam jeszcze pracować, aby bardziej kochać drugiego człowieka.

DOSTRZEGANIE DOBRA W DRUGIM CZŁOWEIKU Trzeba o tym mówić. To trudne, ale możliwe.

Autor: Irena Baczyńska grudzień 2015

17

TEMAT NUMERU

Jezu mój Ty jesteś moim życiem Boże mój owiń mnie tchnieniem swym. Panie mój choć jesteś w chmur błękicie Stwórco mój jesteś też krwią mych żył Kochasz mnie to jedno wiem na pewno Każdy dzień jest plonem dążeń Twych. Dzięki Ci za to, że żyjesz ze mną Dzięki Ci żeś mocą moich sił. Już wiem żeś był wcześniej niż świat cały Wiem że Tyś wcześniej niż Słońce był Pozwól mi wypełnić Twe zamiary, Pomóż mi, bo czasem brak mi sił. Wierzę w to żeś matką ojcem moim Z mocą Twą przeżyłem tyle lat. Pomóż mi wychować dzieci swoje: Chciałbym im zostawić lepszy świat. Panie, spraw by lepsze było życie. Pozwól nam przeżyć szczęśliwe dni. Chciałbym świat poznawać Twój w zachwycie Pragnę by świat pomagał mi. Ale wiem, tak będzie jak Ty zechcesz; Tyś mój los znał wcześniej niż jam był! Proszę Cię by kiedyś w Twoim królestwie Żył mój duch, nie tylko marny pył.

Marek Suder

PRACA

nad

SOBĄ

Przypowieść o talentach (Mt 25,14-30) jest dobrym wskazaniem czego Pan Bóg od nas oczekuje. Pomnażanie dobra Jezusowego jest naszym obowiązkiem. Praca nad sobą, ma pomóc nam odnaleźć siebie i zjednoczyć się w życiu z Jezusem Chrystusem. Osoby, które z całego serca pragną uporządkować swoje życie i wypełnić to, czego od nich oczekuje Pan Bóg, mogą korzystać z wielu pomocy. Dużą pomocą w pracy nad sobą są ćwiczenia duchowe (rekolekcje, dni skupienia, seminaria, refleksje nad Pismem Świętym itp). Święty Ignacy zapewnia, że jest to możliwe. Możliwe jest, że w swoim dalszym porekolekcyjnym życiu nie będą takie osoby ulegać nieuporządkowanym przywiązaniom lub zdarzać się to będzie niezwykle rzadko. Jednak takie uporządkowanie nie może być celem samym w sobie. To „zdecydowanie się” może tylko nastąpić na skutek przeżycia nawrócenia lub przez gorącą modlitwę i pragnienie tego nawrócenia. Takim przykładem z Pisma Świętego jest spotkanie Nikodema z Jezusem (J 3,3-7). Kiedy naprawdę z miłości do Jezusa, chcąc kroczyć drogą Jego nauki, decydujemy się na pracę nad sobą, powinniśmy zapytać siebie czy tak naprawdę chcę zamieniać słowa Biblii i nauki Jezusa na życie. Nasza decyzja nie może wynikać z chęci bycia lepszym, ale wynikać z miłości do Chrystusa. Wymaga to jednak od nas dużej dyscypliny osobistej - ale i ufności w Bożą pomoc. Praca nad sobą sprawia bowiem, że człowiek się zmienia, dochodzi do równowagi psychicznej, odzyskuje spokój, zdrowie fizyczne, wiarę w siebie i w ludzi. Potrafi cieszyć się życiem, potrafi czuć się kochany i sam umie kochać. Marta Lubczyńska

18

grudzień 2015

TEMAT NUMERU

Czy umiem słuchać?

A C O S Ł Y S Z Ę ? .. . Ksiądz Bosko niestrudzony wychowawca, kapłan, człowiek czynu, troski o człowieka nigdy nie szczędził czasu dla nikogo, wiedział doskonale jakie są potrzeby młodych ludzi, których przecież poszukiwał na ulicach Turynu. Zauważał ich problemy, ale także próbował im zaradzić dając swoje serce, swój czas dla nich. Dziś żyjąc w nieco innej rzeczywistości niż ksiądz Bosko łatwo zauważyć, że oddać swoje serce, czas, swoje umiejętności innym nie jest wcale takie proste i łatwe. Zauroczeni jesteśmy dziś osiągnięciami techniki, rożnego rodzaju środkami przekazu; komputer, tablet, komórka, które dla jednych stanowią wspaniałe rozwiązanie do pracy, kontaktu z drugim człowiekiem dla innych zaś są przedmiotami uzależniającymi, czyniącymi z człowieka niewolnika, egoistę wpatrzonego jedynie w siebie. Wiele słów pada dziś przy rożnego rodzaju spotkaniach – tych oficjalnych i nieformalnych, w miejscach pracy, na ulicy, w kościele, telewizji. W wielu też uczestniczymy my także osobiście, ale czy tak naprawdę słuchamy co mówi druga osoba? Czy umiemy słuchać i właściwie odczytać to co mówi ona do nas? Czy słyszymy lub chcemy usłyszeć to co chce nam ona przekazać? Na te i im podobne pytania warto sobie nieraz odpowiedzieć uczciwie i w prawdzie. Słuchać możemy osobę w bezpośrednim kontakcie – sam na sam lub też poprzez radio, telewizję, spotkania towarzyskie i inne. Wówczas rodzą się w nas różne uczucia które manifestujemy w sposób nam najbardziej bliski. Jedni przyjmują informacje przekonani o prawdziwości wypowiadanych słów, inni czują agresję czy po prostu nie chcą słuchać tego, co słyszą. Jak więc słuchać by usłyszeć, to co zawarte jest w danej wypowiedzi? Słuchanie to sztuka, to umiejętność, której trzeba uczyć się nam stale. Nie jest to łatwe kiedy wyczuwamy, że nasz rozmówca nie jest nam życzliwy, kiedy mamy przekonanie, że i tak niczego dobrego nam nie powie a wręcz przeciwnie upokorzy, wykpi czy ośmieszy. Słuchać znaczy wyłączyć wszystkie negatywne emocje i wczuć się w to, co mówi dana osoba, mieć dla niej czas. To prawda, że trudno jest też słuchać kogoś, kto nie potrafi syntetycznie przedstawić to, o co mu chodzi, kto wypowiada się arogancko, krytykuje innych, narzuca swoje zdanie, widzi we wszystkim i we wszystkich jedynie zło. Gdyby tak naprawdę wiedzieć jakie są intencje naszego rozmówcy zdecydowanie łatwiej byłoby go słuchać i każda kolejna relacja z nim byłaby autentyczna, budująca. Z pewnością ogromną rolę podczas

słuchania odgrywa cierpliwość, wyzbywanie się wszelkich uprzedzeń, barier tak by obie strony czuły przyjazne nastawienie do siebie, by w szczerości serca mogły odczuć zrozumienie i właściwie odczytać intencje. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że wiele wspaniałych, budujących spotkań mogłam przeżyć słuchając drugiej osoby, wczuwając się w jej położenie, próbując zrozumieć ją do końca. Były też takie rozmowy i kontakty w których słuchałam i jednocześnie wyłączałam się ze zrozumienia tego, co słyszę, ponieważ stwierdzałam, że ktoś ma złe intencje, chce mnie uprzedzić do innych, chce bym zmieniła o nich zdanie. Wcale nie łatwe były to relacje, ale przecież wiadomym jest, że nie z każdym człowiekiem można się porozumieć. Człowiek jest wielką tajemnicą, zagadką – do jednych zawsze nam bliżej do innych zaś daleko, dzieli nas z nimi ogromna przepaść. Ważnym jest jednak okazać szacunek drugiej osobie, jakakolwiek by ona nie była a to wszystko z racji Ewangelicznej postawy Jezusa, który nie ma względu na osoby i kocha każdego takim jakim jest. Czy umiem więc słuchać? Co słyszę – czy tylko to co sama zechcę, czy to co rzeczywiście chce mi przekazać druga osoba? Nieraz zastanawiałam się nad tym zagadnieniem, bo oprócz mowy w znaczeniu słowa ważna jest mowa ciała, która sygnalizuje nam bardzo wiele. Czasami można nic nie mówić, a właściwie wie się co czuje i jaki problem ma dana osoba na podstawie jej postawy ciała, mimiki twarzy, innych gestów tak bardzo czytelnych i jednoznacznych. Każdy człowiek potrzebuje drugiego człowieka, nie żyjemy na bezludnej wyspie ale w centrum wielkich miast, miasteczek czy osiedli. Żyjemy w takich a nie innych warunkach ale potrzebujemy siebie nawzajem. Nie wolno nam zamykać się w swoich czterech ścianach, izolować od innych, co niestety daje się zaobserwować w dzisiejszych czasach. Tylko wspólne działanie, zrozumienie, zauważanie potrzeb naszych bliźnich tych bliskich i tych dalszych pozwoli nam żyć zgodnie z nauką Jezusa, żyć w pełni i pełnią, czuć się szczęśliwym uszczęśliwiając innych, wlewać otuchę i nadzieję w serca tych, którzy się pogubili, stracili sens życia – bo warto, życie jest piękne. Arleta Sikora

grudzień 2015

19

DZIAŁ FORMACYJNY

Jezu CICHY I POKORNEGO SERCA Pokora- pierwsza z cnót moralnych przeciwstawna pysze. Pokora jest prawdą, a Bóg jest źródłem wszelkiej prawdy. Jest ona fundamentem chrześcijańskiej doskonałości. Bez pokory świętość nie istnieje. Wszystkie cnoty zawierają pokorę. W pokorze uznajemy, że wszystko – kim jesteśmy otrzymaliśmy od Boga. Im wyżej ktoś postawiony, tym więcej powinien mieć pokory. Bóg kocha pokornych daje im łaskę. Ileż było pokory w życiu świętych! Z pokory płynie na nas wszelkie dobro. Z wyniosłości dumy, z pychy płynie wszelkie zło. Od pychy zagłada, od pokory – naprawa. Pokorny swoją cichą skromnością zdobywa serca wszystkich. Pycha jest występkiem szatana, a pokora jest cnotą świętych. Jest początkiem naszego zbawienia, nie wynosi się ponad innych. Bóg sprzeciwia się pysznym, pokornym zaś daje łaskę. „Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych” Pokorny podoba się ludziom – nikogo nie poniża, nie obraża. Nie dąży do chwały ludzkiej, stara się zobaczyć swoje wady. Ludzie pokorni nie pomniejszają samych siebie, nie uchylają się od wszelkich zadań, nie są ciągle pochyleni, są bez fałszywej uniżoności. Są to ludzie mający odwagę poznać własną prawdę, zachowujący się skromnie. Nikogo nie potępiają, podnoszą w górę zgiętych i rozbitych. Być pokornym i prostym to umieć przyjąć podaną przez drugiego człowieka dłoń, to umieć przyjąć i dać kawałek serca i kawałek chleba. Człowiek pokorny jest radosny. Potrafi śmiać się z samego siebie. Wie, że jest człowiekiem ziemi i nieba, z błędami i słabościami, a równocześnie godnym miłości i wartościowym. Promieniuje nadzieją i wiarą. Miłość nie unosi się pychą. Ludzie pyszni uważają się za wspaniałych. Ich zdanie zawsze jest najmądrzejsze, ich praca najważniejsza, ich przeżycie najciekawsze, ich choroba najgorsza… Zarozumiałość powoduje zubożenie życia wewnętrznego. Brakiem pokory jest również chęć rządzenia innymi, wybuchowość, nerwowość. Wszystkie te wady zwalcza pokora, która naprawi błędy, pomoże przeprosić za grzechy pychy, za niepokój, za obrażenie bliźniego. Pokora jest koniecznym, choć trudnym do osiągnięcia usposobieniem chrześcijanina. Mamy być pokorni nie tylko wobec Boga ale również wobec bliźnich. Czy jesteśmy na tyle pokorni, abyśmy chcieli się nawzajem słuchać, spełniać prośby innych, słuchać, gdy ktoś do nas mówi? Nie zawsze lubimy, gdy ktoś o coś prosi. Boimy się, że chce nas wykorzystać. Jezus mówił o sobie „Uczcie się ode mnie bo jestem cichy i pokornego serca”. Syn człowieczy nie przyszedł na świat, aby Mu

20

służono ale aby służyć. Pokora każe Mu tak postępować „jakby rzeczywiście miał być tylko na usługach wszystkich”. Spraw, Jezu, aby nasze serca były doliną pokory. Wszyscy zaś wobec siebie wzajemnie przyobleczcie się w pokorę. Jakże nam trudno być pokornymi jeśli umiemy i wiemy dużo. Zdaje nam się, że wszystko sami zdobędziemy, bez Bożej pomocy. Często nie umiemy uznać, że wszystko otrzymaliśmy od Boga i łudzimy się, że to nasza zasługa. Pokora znaczy uniżenie. Człowiek nie ma się jednak poniżać lecz iść wzwyż – do Boga. W zdobywaniu pokory jakże często przeszkadza nam pycha kryjąca się w każdym z nas - pod różnymi postaciami jak: zarozumiałość, pragnienie czci i sławy, panowania, narzucania swojej woli, wyższości. Jednym sposobem na wyzwolenie z tych wad i zdobycie łaski pokory jest oddanie wszystkiego Matce Bożej z prośbą, aby nam pokazała, w czym ukrywa się pycha, co mamy zmienić w swoim życiu, co zaprzestać, co dalej czynić.Jeśli otrzymaliśmy od Boga wiele tym większa powinna być nasza pokora.Prośmy więc Najświętszą Maryję o łaskę uznania swej nicości, aby nam udzieliła swej pokory, bo sami, bez pomocy Bożej jej nie zdobędziemy. Matka Boża pełniła wolę Bożą, była pokorna wobec Boga. Jest też pokorna wobec nas, bo słucha naszych próśb i pytań, nadsłuchuje cierpliwie i pokornie co też Jej dziecko powie, o co poprosi. Nigdy nie będziemy tak pokorni jak Jezus, Maryja czy św. Józef. Jezus czynił wszystko w wielkiej cichości i pokorze. Wszystko tak jak Jezus mamy czynić w pokorze, bez rozgłosu o swoich czynach, o swoich zdolnościach, poświęceniu. Nie wzbudzajmy zachwytu swoją osobą, nie wysuwajmy się naprzód. Wszędzie okazujmy życzliwą miłość np. dobra rada, dobre słowo, czas poświęcony bliźniemu, okazywanie przez nas wdzięczności za otrzymane dobro. Pokora jest wielką cnotą złączona z miłością do Boga sakramentalnym aktem pokory jest nasza spowiedź, w której wyznajemy nasze ułomności i upadki oczekując miłosierdzia

grudzień 2015

DZIAŁ FORMACYJNY

POKORA ZNACZY UNIŻENIE. CZŁOWIEK NIE MA SIĘ JEDNAK PONIŻAĆ LECZ IŚĆ WZWYŻ - DO BOGA.

Bożego. Proszę Cię, Panie Jezu, o łaskę pokory w moim życiu, o złamanie mojej pychy, mojej pewności siebie, zarozumiałości, próżności, zbytniej samodzielności, aby moje dobre czyny nie przykryła warstwa grzesznej pychy.Pycha pierwszych rodziców była powodem powstania grzesznego świata. Bóg w miłosierdziu swoim wybrał Maryję na Matkę Swojego Syna. Archanioł Gabryel zwiastuje Jej plan Boży. Ona przez swoją pokorę umożliwiła odkupienie ludzkości – „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twego”. Bóg wejrzał uniżenie Maryi. Maryja okazuje całym swym życiem, że ponad wszystko kocha Boga. Dla siebie niczego nie pragnie tylko tego, co Bóg chciał. Z rzeczy ziemskich Maryja miała niewiele. Nie była bogata, nie była sławna wśród ludzi ani Jej nie podziwiano. Miała biednych rodziców, poślubiła rzemieślnika, pracowała jak najprostsza niewiasta, ubogo mieszkała, ubogo była ubrana. Abyśmy mogli ujrzeć zbawienie świata musimy prostować nasze drogi przez poniżenie wyniosłości, przez pokorę. Pokora to najważniejszy warunek do należytego i godnego świętowania Bożego Narodzenia. Zwiastowanie ukazuje nam przykład pokornej postawy Maryi – niewiasty wiary, która powiedziawszy swoje TAK Bogu przygotowała swoje serce na mieszkanie Zbawiciela. Maryja uczy nas w wydarzeniu zapisanym na kartach Ewangelii pokory, cichości i miłości. Okazała swą miłość Bogu przez posłuszeństwo całkowite poddanie swej woli Jego woli. Nie pragnęła niczego dla siebie, nie oczekiwała chwały. W noc Narodzenia będziemy śpiewać – „Cicha noc, święta noc” Zapytamy maleńkiego Syna Maryi „Zbawicielu drogi, jakiś Ty ubogi? Aniołowie będą śpiewać – „a na ziemi pokój”. Wszędzie pokój, cisza, ubóstwo, pokora i czar przedziwnego piękna. Bezbronny Jezus zawierzony opiekuńczym dłoniom młodej Matki pozwala nam zachować pokoju ducha nawet wtedy, gdy czujemy się bezsilni i bezbronni. W tę świętą noc Anioł ogłasza „Nie bójcie się. Oto zwiastuję Wam ra-

dość wielką”. Ośmieleni takimi słowami składajmy u stóp Dzieciątka nasze nadzieje, łzy i radości. Drżąc w noc Narodzenia wśród chłodu opuszczonej szopy Maryja rozważała w swym sercu - Co to będzie za Dziecię? Umiejmy naśladować Maryję wśród naszych rozlicznych, autentycznych polskich trosk jakimi są bieda, niepewność, lęk, choroby, bolesne doświadczenia życiowe, która uwierzyła Aniołom – „Nie bójcie się” . W świątecznej zadumie i radości ujrzyjmy ludzi, którzy wnoszą w nasze serca w nasze życie piękno, szlachetność i pokój. Pokorna była Matka Jezusa, pokornym był św. Józef, którego Zbawiciel miał nazywać ojcem. Pokornym było miejsce narodzin Jezusa, pokorną była Jego kołyska – żłób, pokorne było Betlejem – Miasto Chleba. Pierwsi wielbiciele Jezusa to ludzie prości, najbiedniejsi pasterze z okolic Betlejem. Jeśli pragniemy wejść do groty Narodzenia razem z pasterzami i adorować Bożą Dziecinę – to musimy się zniżyć, bo wejście jest niskie. Bóg upodobał sobie niziny życia ludzkiego. „Jest w moim kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny przy wzejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie” C.K Norwid. Uczta wigilijna to zwierciadło naszej kultury religijnej, w której przeżywamy jedność, braterstwo i miłość przez zasiadanie przy wspólnym stole i dzielenie się wzajemną życzliwością. Nowonarodzony Jezus malusieńki – śpi w ramionach Matki, taki cichuteńki. Mimo chłodu i mimo niewygody nie płacze, nie kwili, uczy nas zgody. Przyszliśmy Cię, Jezus, ogrzać swą miłością. Wyciągasz do nas swe rączęta. Przy Tobie jest Józef i Twa Matka Święta. Do Twojej stajenki niech dziś każdy trafi w ubóstwie, w zimnie w zapomnieniu i głębokiej pokorze przyszedł na świat do wszystkich ludzi ktoś, kto całym swoim życiem chciał być światłem naszego życia. Henryka Polachowska

grudzień 2015

21

DZIAŁ FORMACYJNY

Ojcze nasz...

CZĘŚĆ PIERWSZA

Modlitwę swoją zaczął Jezus od słowa, które otwiera najbardziej niewprawne, nieśmiałe i zasznurowane usta. Któż z synów Ewy nie zna tego słowa? Ono łamie wszystkie lody, zwycięsko pokonuje największe przestrzenie, wyciąga ramiona i sięga po serce. Ojcze! To słowo zwycięskie, zaborcze! To kodeks uprawnień każdych otwierających się ust. Nigdy nie mieści w sobie groźby: czasami może wymówkę lub przypomnienie, zawsze prośbę i prawo.(…)

OJCZE! W dźwięku „Ojcze” zanika słowo: niemal nie słyszę go i nie czuję. Jest ono dla mnie jakby przepełnioną czarą, z której spływa zawartość za lada dotknięciem. Jest jak kwiat okryty rosą poranną. Nie chcę strącić ani jednej kropli. A jednak inaczej dotknąć go nie zdołam, choćbym sięgał po niego najdelikatniejszym uczuciem, najwyborniejszym drgnieniem serca, najsubtelniejszym szeptem warg. A jednak to jest słowo. Słowo najprawdziwsze ze wszystkich. Jeśli ludzie kłamią każdym niemal słowem fałszując jego treść, to najmniej słowem „Ojcze”. I dlatego Chrystus, odwieczne Słowo, zaczyna modlitwę ludzkości mówiąc „Ojcze!” Jakie to szczęście posiadać przynajmniej jedno słowo, które nie kłamie, któremu można zaufać, które rodzi istotną więź, które jednoczy dwoje w jedno. „Ja i Ojciec jedno jesteśmy...” (J 10, 30). To kamień węgielny! Na nim można odbudować wszystko. Wszak „dwoje w jednym ciele” — rodzi nowe życie, nowy ład, nowy porządek, nowy świat. I w jedności z Ojcem jest początek życia, choćbym je zaczął od wyznania syna marnotrawnego: „Ojcze zgrzeszyłem... już nie jestem godzien zwać się synem twoim...” (Łk 15, 18-19). Nie zginę, gdy znam to słowo: „Ojcze”. Nie zaznam rozpaczy i bezsiły. Wesprę się zawsze na ramionach Ojca.(…) Nadal mam prawo mówić „Ojcze” i nie utracę go nigdy. Choćbym posiwiał, choćbym oglądał wokół siebie synów moich synów. Nie utraciłem przez to Ojca i prawa do Niego. Całe życie moje upływa pod tym odwiecznym prawem, choćbym utracił wszelkie prawa, choćbym skazany był na banicję ze wszystkich społeczności: Ojciec nie może wyrzec się syna, nie może mi odmówić prawa zwać go Ojcem. Tutaj jest bezsilna nawet najbardziej totalna wola ludzka. Prawo natury i życia, prawo krwi i serca, są silniejsze ponad prawo stanowione. Nawet wtedy, gdy Ojciec mój rumieni

22

się ze wstydu, wspominając syna, tym rumieńcem tylko potwierdza moje prawo do Niego. Przemawia tu bowiem rumieniec prawdy.(…) Ojcze! Tak woła jedyny Syn do Jedynego Ojca. To wołanie wkłada w usta miliardów. „Jeśli ludzie będąc złymi, umieją dobre dary dawać dzieciom swoim, to cóż dopiero Ojciec wasz, który jest w niebie”. Wszystkie światła zebrane z serc ojców ziemskich i zgromadzone na łonie Ojca Niebieskiego są zaledwie płomykiem wobec przedziwnej światłości odwiecznego ojcostwa. Dobroć ojca ziemskiego to zaledwie promyk zachęty, by spojrzeć w oblicze Dobroci nieogarnionej. Ojcze! Jeśli mój ojciec posiwiały, którego sam mi dałeś, nie może wyrzec się swego nieudanego syna, to tym więcej Ty! Wszak ojcostwo mego rodzica jest z Twego ojcostwa, bo nie masz ojcostwa na niebie i na ziemi, które nie byłoby z Ciebie. Czuję w żyłach moich, w tętnicy wzlotów i porywów moich, Twoją krew. Nie zdołasz wyrzec się mnie. „Bo Tyś mnie prowadził od samego łona, u piersi matczynej w Tobiem był bezpieczny. Już od powicia Tobiem poruczony, Tyś Bogiem moim od żywota matki” (Ps 21). Czuję w ciele moim palce dłoni Twoich, ślady mądrości Twojej, które zdradzają obecność Twoją przy moim poczęciu. „Dłonie Twoje ukształtowały mnie całego wokół... Dziwuję się, że tak cudownie jestem uczyniony”. Czyż to zuchwalstwo, gdy raduję się, że tak bardzo podobny jestem do Ciebie, Ojcze światłości? Czyż sama ta myśl nie jest z Ciebie? Wszak przed wiekami zapragnąłeś tego podobieństwa! Któryż ojciec nie szczyci się podobieństwem syna swego do siebie? A Ty, najlepszy z ojców, czyż nie cieszysz się, że jestem na obraz i podobieństwo Twoje? Czyż nie jest to prawdą, że ze wszystkich stworzeń tylko ja mam prawo wołać do Ciebie: Ojcze? Góry milczą, słońce milczy, gwiazdy milczą, a ja zwracam oczy moje ku Tobie i z głębi serca synowskiego wołam: Ojcze!(…)

grudzień 2015

DZIAŁ FORMACYJNY

BÓG CHCE NAS WYZWOLIĆ Z NASZEGO MAŁEGO ŚWIATA, ROZSZERZYĆ NAM SERCE, I NIE TYLKO SERCE.

„OJCZE NASZ, KTÓRY JESTEŚ W NIEBIE...” Mówiąc „Ojcze”, Chrystus zaraz dodaje: „Ojcze nasz”. „OJCZE NASZ”: NIE TYLKO „MÓJ”, ALE „NASZ” Chrystus w ten sposób chciał nas postawić wobec wielkiej rodziny ludzkiej, wobec miliardów ludzi i pokoleń, o których często mówiono w Starym Testamencie, że są jak „piasek na brzegu morskim”. Jestem w tym piasku ziarenkiem, którego nawet nie można uchwycić i wziąć w rękę.(…) Słusznie więc człowiek woła: „Ojcze nasz”, bo dopiero wtedy może być dostrzeżony. Zapewne, Bóg Ojciec swym wnikliwym i ojcowskim okiem doskonale rozróżnia ziarenko od ziarenka, jednego człowieka od drugiego. Ale tylko On może to uczynić.(…) „Ojcze nasz...” Gdy Chrystus Pan uczył nas wołać do Ojca, który jest w niebie, kazał nam wołać z wielką gromadą ludzką, z całą rzeszą, do Ojca wszystkich ludzi. To jest trudne, ale apostolska modlitwa jest zawsze społeczna. Postawa apostolskiej modlitwy na tym właśnie polega, że my się staramy o innych i o innych myślimy. Do tego trzeba się wychować. Do tego wychowuje nas Kościół, gdy w rodzinie domowej zespala nas i wiąże przez różne związki: przyzwyczajenie do siebie, pokrewieństwo, potrzebę wzajemnego uczucia i przywiązania, przyjaźni i miłości. Tak związani i splątani w rodzinie domowej, uczymy się szerszego widzenia świata. (…) Bóg chce nas wyzwolić z naszego małego świata, rozszerzyć nam serce, i nie tylko serce. Bóg chce wydłużyć nasze perspektywy i pokazać nam wszystkich ludzi. Chrystus, Słowo Przedwieczne, Syn Ojca Najwyższego, Ojca narodów i całej rodziny ludzkiej, pragnie szerokości naszego serca i myśli, prawdziwej uniwersalności. Nauczywszy nas kochać

rodzinnie i po przyjacielsku, pragnie nas teraz wyprowadzić na szersze drogi, nauczyć miłości powszechnej. Tego wymaga kultura osoby.(…) Doprawdy, te dwa słowa „Ojcze nasz” są warunkiem kultury ludzkości i człowieczeństwa. Skoro chrześcijanie powtarzają je bardzo często, prawie bez końca, to konsekwentnie powinniby wyciągnąć z tego wszystkie wnioski i przez rozszerzoną kulturę osobistą poszerzać pojemność swej miłości. I chyba bardzo trzeba się o to starać.(…) Jakże trudno przebijać się przez siebie. Jak strasznie trudno rozszerzyć nam serca. Nic dziwnego, że Pan Jezus zaczął od taranu dwóch słów — „Ojcze nasz” — którymi uderzył w twierdzę naszego egoizmu i ciasnoty. Chyba pora już zwalić tę twierdzę w kolejnym wieku chrześcijaństwa, pełnym najrozmaitszych niespodzianek. Trzeba mieć serce bardzo szerokie i myśl niesłychanie swobodną, aby przebrnąć przez ten trudny etap ludzkości w duchu „Ojcze nasz” i stworzyć nową epokę.(…) Czy już umiecie odmawiać „Ojcze nasz”? Ja jeszcze nie umiem... Wołaniu naszemu Chrystus nadał kierunek ku niebu. Ten adres jest wypisany w sercach wszystkich ludzi, którzy są od nas blisko czy daleko. Tymczasem my mocno tkwimy na ziemi. Wrośliśmy w nią całą swą cielesną duszą i każdą ołowianą myślą; trzymamy się jej każdym zmysłem, każdym drgnieniem serca, tętnem krwi, każdą cząstką ciała. Ale Ojciec nasz jest w niebie. By pokonać tę odległość, modlitwa nasza musi nas oderwać od ziemi, podnosząc nas ku górze, jak motor dźwiga odrzutowca. Tak właśnie Chrystus zaczął lekcję modlitwy. Na podstawie rozważania „Ojcze nasz” Stefana kard. Wyszyńskiego, opr. Ks. J. Pizoń

grudzień 2015

23

FELIETON

W Y M A G A N I A

Maria Głowacka studentka, wspólnota OAZA

Trudne słowo, prawda? Jednym może się kojarzyć z latami dzieciństwa i wymagającym rodzicem, innym z latami spędzonymi w szkolnej ławce i surowym wychowawcą, jeszcze innym z trudną pracą nad sobą i coraz to nowymi celami do osiągnięcia. Każda z tych definicji skupia w sobie pewne części wspólne. Wszelkie formy wymagań, zdają się być zbudowane z identycznych płaszczyzn. Mowa tu o przenikających się zagadnieniach związanych z trudem, dialogiem, pokorą, wyborem, słuchaniem czy otwartością – zwłaszcza tą, która wynika z konfrontowania się z drugim człowiekiem. Wspomniane elementy zdają się korespondować ze sobą, aby wskazać, iż wymagania to wyjątkowo trudna lekcja. Jan Paweł II, wypowiadając zdanie: „Wymagajcie od siebie, choćby inni od was nie wymagali”, zasiał w wielu sercach i umysłach specyficzne ziarno. Ilekroć zastanawiam się nad jego brzmieniem i znaczeniem, staję wobec wewnętrznego dysonansu – po co wymagać? Czy wymagania są rzeczywiście potrzebne? Czy moje własne wymagania mają inną wagę, niż te, które stawia mi ktoś inny? Pytania mogą narastać. Chyba właśnie na tym polega mądrość, którą zawiera w sobie przywołany cytat. Kilka słów, które wypowiedział Święty Papież, miesza w głowach i pobudza do refleksji.

Po co wymagać? Każda ludzka praca wiąże się z trudem. Nawet osoba, która kocha swoje obowiązki i czerpie z nich radość, mierzy się z nimi każdego dnia, podejmując pewną walkę. Zarówno praca zawodowa, jak i taka, którą podejmuje się w rodzinnym domu, aby zadbać o jego ład, stoi na równi z pracą człowieka nad nim samym. Również korzyści, chociaż o tak odmiennej wartości, nie przeciążą wagi na żadną ze stron. Jak wcześniej – każda ludzka praca wiąże się z trudem – i dalej – każda ludzka praca, przez trud,

24

przynosi owoce. Do głowy przychodzi mi zagadnienie wychowania. Ileż to trudu niesie ze sobą praca rodzica, wychowawcy, kapłana, animatora czy każdej innej osoby, która wychowania się podejmuje. Nie zawsze łatwo jest przyjmować za Księdzem Bosko, że wychowanie jest sprawą serca. Wiele trudu to serce musi zmieścić, aby praca nad powierzonym człowiekiem, zaowocowała jego własną pracą nad sobą. Trud nierozerwalnie wiąże się z dialogiem. Stawanie przed drugą osobą, niejako z pakietem własnych zmagań, oczekiwań, wyuczonych schematów, zalet i wad, to ciężka praca, której fundamentem jest dialog z samym sobą. Praca nad ciągłym poznawaniem siebie zdaje się nie mieć końca. Im dłużej człowiek nad sobą pracuje, tym więcej płaszczyzn może rozpoznać. Spotkałam się kiedyś ze zdaniem, że nigdy nie poznamy siebie samych, nigdy też nikt nas nie pozna w całości. Zawsze jest w nas doza tajemnicy, jak chociażby opisywana przez psychologów społecznych tendencja do specyficznego reagowania w sytuacji kryzysowej. Dane jest nam jednak wielkie szczęście. Mowa tu o niemożliwym do zmierzenia ogromie myśli, które każdego dnia przebiegają nam przez głowę. To dzięki nim możemy poznawać siebie, aby ciągle inwestować w siebie, rozwijać się i coraz bardziej siebie rozumieć. Tym, co nierozerwalnie wiąże się z dialogiem jest pokora. Słowo to może być niejednokrotnie źle rozumiane. Dla jednych pokora oznaczać może cnotę świętych, której nigdy nie będzie nam dane doświadczać. Inni mogą widzieć w niej

grudzień 2015

FELIETON

WYMAGAJCIE OD SIEBIE, CHOĆBY INNI OD WAS NIE WYMAGALI

negatywne w wydźwięku uniżanie się i odsuwanie siebie na drugi plan. Mnie samej pokora kojarzy się z pracą nad sobą. Aby móc żyć w grupach społecznych, religijnych, w mniejszych lub większych rodzinach, czy wreszcie w zgodzie z własnym sumieniem, potrzeba człowiekowi wielkich pokładów pokory. Tej zwykłej - codziennej, wynikającej z konkretnych sytuacji i zdarzeń. Pokora, jako trud pracy nad sobą, jako trud dialogu, zdaje się być wymaganiem, z którego wypływa wiele dobrych i długotrwałych owoców.

Czy wymagania są rzeczywiście potrzebne? Tuż po pokorze, na liście przenikających się płaszczyzn związanych z wymaganiami, umieściłam wybór. Czasami ciężko jest się zdecydować, prawda? Ilekroć mam podjąć ważną – milową decyzję, ogarnia mnie panika. Za wyborem idzie bowiem pewna nieodwracalność. Gdy na nieznanej trasie mamy skręcić w prawo lub w lewo, wiemy że jedna ze stron pozostanie nierozpoznana, że być może nigdy nie poznamy, z czego właściwie zrezygnowaliśmy. Wybór wymaga pokornego stawania w prawdzie o sobie samym, o swoim pomyśle na dane zagadnienie, a także konfrontowania się z tym, co o danej sprawie mówią nam inni. Wybory to niejednokrotnie trudne wymagania. Jednak to właśnie dzięki nim możemy urzeczywistniać nasz pogląd na świat, na dane zagadnienia. Gdyby pozbawić człowieka możliwości wyboru, stałby się nieszczęśliwym niewolnikiem. Aby dobrze wybrać, człowiek musi słuchać – samego siebie, doradców, przyjaciół, rodziców. Słuchanie, chociaż łączy się ze zmysłem słuchu, w znacznej mierze odnosi się do

zrozumienia. Nie jest sztuką usłyszeć piękne i mądre słowa. Prawdziwym bogactwem jest te słowa przyjąć, zapamiętać i wcielać w życie. Słuchanie to dość trudny wymóg. Rodzic, który oczekuje, że dziecko go posłucha… Nauczyciel, który wymaga, aby uczniowie go słuchali… Kapłan, który pragnie, aby wypowiedziane przy ambonie słowa, spotkały się nie tylko z usłyszeniem, ale przede wszystkim ze zrozumieniem… Słuchanie wymaga otwartości. Wymagania, które zderzają się z niechęcią, to bez wątpienia przykre obowiązki, budzące negatywne skojarzenia zadania, których nie chce się lub nie można zrealizować. Brak otwartości na wymagania, to nic innego, jak stagnacja. Wszelkie motywacje odpadają w przedbiegach, kiedy dane jest im mierzyć się z zamknięciem. Wymagania to wyjątkowo trudna lekcja… Święty Jan Paweł II, kiedy powiedział o tym, aby wymagać od samego siebie, kiedy inni od nas nie wymagają, zasiał ziarno, które zdaje się być swoistą receptą. Wymagania są człowiekowi do życia niepodważalnie, jednogłośnie i niezaprzeczalnie niezbędne. Ten, kto nigdy nie doświadczył żadnych wymagań, nie może pracować nad sobą samym, nad relacjami z ludźmi. Nie może on nawet swobodnie podejmować codziennych decyzji. Są one bowiem wymaganiami, z którymi trzeba się mierzyć. To, co zapamiętujemy, jako przykre wymogi danego etapu naszego życia, przyczyniły się do tego, że dziś wygląda ono tak, a nie inaczej. Dziękujmy więc za tych, którzy od nas wymagali i do tego pobudzali, bo to dzięki nim, możemy harmonijnie i pewnie się rozwijać.

grudzień 2015

25

Z ARCHIWUM

MEDALE UPAMIĘTNIAJĄCE

MĘCZENNIKÓW II WOJNY ŚWIATOWEJ ks. Jarosław Wąsowicz SDB doktor historii, kierownik archiwum inspektorii pilskiej

Wśród dokumentacji pozaaktowej ważne miejsce w zasobie Archiwum Salezjańskiego Inspektorii Pilskiej zajmują pamiątkowe medale. Pochodzą one z różnych źródeł. Najczęściej zostały ofiarowane przełożonym prowincji pilskiej przy okazji ich udziału w ważnych uroczystościach, jako forma podziękowania lub nagrody. Mamy więc w swoim zbiorze medale o tematyce salezjańskiej, które zostały wydane przy okazji beatyfikacji lub kanonizacji świętych Rodziny Salezjańskiej, jubileuszy zgromadzenia lub konkretnych placówek, ważnych wydarzeń, jak przykładowo Międzynarodowy Festiwal Muzyki Religijnej, im. ks. Stanisława Ormińskiego odbywający się w Rumi. Wśród medali o tematyce religijnej posiadamy w swoich zbiorach eksponaty upamiętniające wybitne postaci, medale wydane z okazji kapłańskich jubileuszy, przywołujące ważne wydarzenia z historii poszczególnych diecezji i Kościoła w Polsce. Posiadamy także cały szereg medali upamiętniających świeckie wydarzenia, związane z miejscowościami, w których prowadzimy działalność oświatowo – wychowawczą. Wiele z nich zostało przekazanych do naszego archiwum przez prywatnych ofiarodawców. Medale to małe dzieła sztuki. Ich nazwa pochodzi od łacińskiego odpowiednika „medallum”, który w języku włoskim został przekształcony w nazwę „medaglia” rozpowszechnioną w XVIII wieku. Wykonane są przez artystów w różnych technikach, wielkościach oraz kształtach. W przedstawieniach umieszczanych na medalach dominują wyobrażenia osób, zdarzeń i napisy. Szczególną odmianą medali, są medaliki, także gromadzone w ASIP, jeśli są związane z tematyką salezjańską, np. medaliki ze Wspomożycielką Wiernych, św. Janem Bosko, świętymi i błogosławionymi Rodziny Salezjańskiej. Część naszych zbiorów jest eksponowana na stałej ekspozycji muzealnej ASIP, która można zwiedzić na korytarzach inspektoratu. Niektóre z nich były wypożyczane do muzeów przy okazji okolicznościowych wystaw. Niektóre z naszych cennych eksponatów, jak medale i medaliki związane ze św. Janem Bosko i kard. Augustem Hlondem, doczekały się nawet naukowych opracowań. Dzisiaj naszym czytelnikom przedstawimy dwa ekspona-

26

ty, związane z tematem martyrologium duchowieństwa w czasie II wojny światowej. Jest to tematyka ważna dla Archiwum Salezjańskiego Inspektorii Pilskiej, z powodu spuścizny po dwóch wybitnych badaczach dziejów męczeństwa polskiego Kościoła - ks. Wiktora Jacewicza SDB i ks. Jana Wosia SDB. O niektórych cennych materiałach z ich spuścizny pisaliśmy już w naszym cyklu. Pierwszy z medali został ofiarowany ks. Inspektorowi Jerzemu Workowi SDB w 1999 roku z okazji beatyfikacji ks. Józefa Kowalskiego SDB w gronie męczenników II wojny światowej. Miała ona miejsce podczas pielgrzymki Jana Pawła II do Polski w 1999 r. Wówczas w Warszawie 13 czerwca ogłosił błogosławionymi 108 naszych rodaków, którzy ponieśli śmierć za wiarę podczas ostatniej wojny. W tym gronie z Rodziny Salezjańskiej oprócz ks. Kowalskiego, znalazło się jeszcze dwóch michalitów, ks. Michał Woźniak – pomocnik salezjański i dobrodziej, pięciu wychowanków oratorium salezjańskiego w Poznaniu. Ksiądz Józef Kowalski został aresztowany 23 maja 1941 r. w Krakowie. Był początkowo przetrzymywany w więzieniu na Montelupich w Krakowie, skąd po miesięcznym śledztwie i torturach, wywieziono go 26 czerwca do KL Auschwitz. Wśród świadectw o jego obozowej postawie znalazła się taka opinia współwięźnia ks. Konrada Szwedy: „ks. Kowalski zachował w obozie godność człowieka i kapłana i potrafił być sobą, choć za to był bity, pomagał innym, choć przyjmował za to chłostę i jako gorliwy kapłan mimo surowego zakazu, rozgrzeszał konających, dodawał otu-

grudzień 2015

Z ARCHIWUM

chy zrezygnowanym, pocieszał psychicznie załamanych oczekujących wyroku śmierci”. Męczeńską śmierć poniósł 4 lipca 1942 roku. Pod koniec wyłączono go z transportu księży przeznaczonych do KL Dachau, za to że w łaźni nie podeptał różańca. Kolejne dni spędził w kampanii karnej, gdzie go torturowano i upokarzano. Ostatecznie został zmasakrowany przez kapo i utopiony w beczce z fekaliami. W naszym archiwum posiadamy dwie wersje medalu z bł. ks. Józefem Kowalskim. Różnią się jedynie materiałem, z którego zostały wykonane (jeden wykonany jest z metalu posrebrzanego, druki brązowionego). Prezentowany eksponat ma średnicę 7,9 mm. Na awersie znajduje się popiersie ks. Kowalskiego z aureolą, ubranego w obozowy pasiak. W tle widzimy cała rzeszę więźniów KL Auschwitz. Nad popiersiem znajduje się napis w półkolu: CIERIEĆ I BYĆ WZGARDZONYM (to dewiza z prymicyjnego obrazka ks. Józefa), pod popiersiem także w półkolu znajduje się napis: BŁOGOSŁAWIONY KS. JÓZEF KOWALSKI /19111942. SALEZJANIN MĘCZENNIK OŚWIĘCIMIA. Natomiast na rewersie odnajdziemy herb Jana Pawła II i godło Towarzystwa św. Franciszka Salezego. Z prawej strony znaku papieskiego w dwóch rzędach napis: WARSZAWA 13 VI 1999. VI PIELGRZYMKA DO OJCZYZNY. W centrum pola w kilku rzędach napis: BEATYFIKOWANY PRZEZ OJCA ŚW. JANA PAWŁA II W GRONIE 108 SŁUG BOZYCH KTÓRZY DLA CHWAŁY BOŻEGO IMIENIA PRZYJĘLI ŚMIERĆ MĘCZEŃSKĄ.

Drugi z medali o tematyce martyrologicznej poświęcony został postaci bł. ks. Alojsa Andrickiego męczennika KL Dachau. W dniu 21 stycznia 1941 roku został aresztowany, a 15 sierpnia uznany za winnego działań przeciw III Rzeszy i przewieziony do obozu koncentracyjnego w Dachau. Tam 3 lutego 1943 roku został zamordowany zastrzykiem z trucizną. W dniu 13 czerwca 2011 w drezdeńskiej katedrze ksiądz Alojs Andricki został ogłoszony pierwszym błogosławionym Serbołużyczaninem i zarazem pierwszym wyniesionym na ołtarze, który urodził się w Saksonii. Na jednostronnym medalu w kształcie krzyża o wymiarach 14, 2 cm na 11, 4 cm, znajdujemy w centralnym miejscu popiersie ks. Alojsa. Z prawej jego strony na ramieniu krzyża znajdują się pszeniczne kłosy, z lewej obozowe druty kolczaste. Od góry krzyża napis: KAPLAN ALOIS ANDRITZKI 2.7.1914- RADIBOR 3.2.1943 –DACHAU, natomiast w dolnej części krzyża napis w języku niemieckim i serbołużyckim: „WENIGSTENS WOLLEN WIR SAMENKORN SEIN”, „ZNAIMJEŃŠA CHCEMY SYMJEŠKOBYĆ”. Prezentowany medal został ofiarowany ks. Inspektorowi Markowi Chmielewskiemu SDB w 2011 roku podczas wizyty u bpa Joachima Reinelta - ordynariusza diecezji drezdeńsko-miśnieńskiej, podczas wizytacji w Dreźnie ks. Leszka Smaglińskiego SDB, który pracował tam jako proboszcz parafii pw. św. Pawła.

grudzień 2015

27

KĄCIK CZYTELNIKA

Laura Chuchla

W sprawie nagłej Puk! Puk! niebo ja tylko na chwilę nie zdąży nawet przeciąg zatrzasnąć za mną drzwi. Przed wejściem zostawię na wycieraczce brud wczorajszego dnia i smutek co się mnie czepia jak piasek podeszwy. Niebo kochane, nie zajmę Ci więcej niż wędrówka śliny w przełyku na wskazówkach skakać mi nie trzeba bo w niebie nie działa żaden zegar Niebo najdroższe, chciałam osobiście, realnie bo gołębiom podobno do nieba już daleko podobno zmęczyły im się pióra Niebo łaskawe, do ciebie długa droga a ja chcę wiedzieć tylko

Laura Chuchla

Mówią poeci

Najpiękniej to jednak mówią poeci pisze się o miłości, pióro ma białe pole do popisu jak świeży śnieg zostawiam ślady swojego istnienia. Pisząc o miłości przecież atrament sam rwie się trzaska jak bat granatowe kleksy, na środku wykrzyknik. Najpiękniej to jednak pisze się w stanie co nas sięga jak piorun w kark. I tną nas po ciele zespoły napięć Najpiękniej to jednak pisze się o nocnych wschodach słońc więc teraz ja! ja!

czy już nie jestem ostatnia w kolejce do zbawienia

cicho odkładam pióro..

Zapisywanie wiersza – formowanie tego, co ulotne, co nie mieści się w szablonach, co pobudza język , ustawia myśli w porządku nagiętym do strof. Poeta mierząc się ze słowem przepracowuje całe swoje istnienie. Ogarnia zgłoskami dookolny świat, swoją zdolność okazywania miłości i troski o drugiego człowieka. Pracuje nad każdym wersem, jaki płynie w żyłach, pobudza dobroć w opuszkach palców, rozjaśnia głębię sensu, wyzwala boskość piękna. U kresu każdego wiersza czeka lekkość dzielenia się prawdą o wysiłku budowania siebie. Elżbieta Ambroż

Adam Cieślewicz

Zielone konary

Adam Cieślewicz

Niedopowie...

świat niedopowiedziany – słowa skryte w zakamarkach zeszytu neuronów

Zielone konary pną się w górę liżą chmury całują słońce dotykają boskich spraw – nadrzędnych mówią szeptem gdy jest cisza gdy jesteś sam

wyznania złości i miłości zaplombowane w czarnej dziurze która nie dopuszcza światła i oczu dotykając słowa bez wiążącej sylaby możemy popełnić nieodwracalny błąd - skazać niewinnego na śmierć

czując ciężar

próbując westchnąć intymnie nie możemy po wdechu wypuścić powietrza które znikło jak łzawa rosa na dłoni motyla

słów prawdy

aby zrozumieć słowa cudzych oddechów nie zatykaj uszu – słuchaj całości niech echo się odbije i do ciebie wróci - przypomnisz sobie

28

grudzień 2015

KĄCIK CZYTELNIKA

! a c e l o p a i s o g ł a Pani M Małgorzata Ankowska-Przewoźniak, radczyni ADMA

SKANDAL MIŁOSIERDZIA. ROZWAŻANIA DLA KAŻDEGO.

Bp Grzegorz Ryś.

Wydawnictwo WAM Kraków 2012. Stron 156.

Biskup pomocniczy archidiecezji krakowskiej Grzegorz Ryś, który w ramach Konferencji Episkopatu przewodniczy w pracach Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji jest autorem książki o zaskakującym tytule „ Skandal miłosierdzia ‚’. Tytuł intrygujący, bo miłosierdzie nie wydaje się być czymś tak niezwykłym, by określić je skandalem.„Skandal miłosierdzia” to książka, która pomaga zgłębić tajemnice Miłosierdzia Bożego. „Miłosierdzie – czytamy w nocie od wydawcy – pozostaje wielką tajemnicą Boga i wielkim skandalem w oczach ludzi. Zawiera w sobie to, z czym mamy największe trudności; współczucie, przebaczenie, nawrócenie. Nie stawia warunków, nie zna żadnych granic. Jest darmowe...Nikt nie jest stracony. Miłość Boga jest silniejsza niż ludzki grzech”.

UKRYTA W UŚMIECHU

Gabriele Amortrh: Wydawnictwo św. Stanisława BM Kraków 2013. Stron 206.

Mariolog i najbardziej znany na świecie egzorcysta ojciec Gabriele Amorth jest autorem biograficznej książki pt. „Ukryta w uśmiechu”. Jest to opowieść o portugalskiej mistyczce i stygmatyczce Aleksandrinie Marii da Costa, która żyła w latach 1904-1955. Ta przejmująca i prawdziwa opowieść w sposób barwny przedstawia postać, życie i misję ciężko chorej i przykutej przez wiele lat do łóżka Aleksandriny, której świętość została uznana przez Kościół, gdyż 25. kwietnia 2004 roku papież Jan Paweł II oficjalnie ogłosił ją błogosławioną. Ideałem jej życia była bezwarunkowa miłość Boga i dusz, a swoją ofiarą wyprasza zbawienie dla grzeszników.

Jej heroizm, niezwykle bogate i złożone życie wewnętrzPrzedstawiając i analizując fragmenty Pisma Świętego ne poświadczone tysiącami stron pism warte są zainteautor pokazuje ogrom miłosierdzia Bożego do człowieka, resowania się tą postacią. ukazuje, czym w życiu codziennym jest miłosierdzie i jak należy się nim posługiwać. To piękne i niezwykle Opowieść o Aleksandrinie uzupełniona została dwoma przekonywujące studium o Bożym Miłosierdziu polecamy załącznikami; z pism Aleksandriny oraz kalendarium jej przed rozpoczynającym się niebawem, ogłoszonym życia. przez papieża Franciszka Rokiem Miłosierdzia. „Bóg miłosierny kocha i przebacza. Wychodzi ci naprzeciw – nie przeocz takiego spotkania”. (s. 17 ). grudzień 2015 29

NASZE PASJE

Służyć

PASJĄ

s. Elżbieta Młynarczyk FMA dyrektorka wspólnoty sióstr salezjanek w Pile

s. Renata Polak: Kiedy dowolna Córka Maryi Wspomożycielki czyli siostra salezjanka z Inspektorii Wrocławskiej usłyszy nazwisko „s. Elżbieta Młynarczyk”, to zawsze kojarzy jej się to ze śpiewem i muzyką. Dlaczego tak się dzieje? s. Elżbieta Młynarczyk: To skojarzenie wśród sióstr mojego nazwiska z muzyką i śpiewem zaczęło się już w momencie mojego przyjazdu do zgromadzenia. Gdy do niego wstępowałam po maturze w 1985 r. umiałam już grać na pianinie. A potem jeszcze w latach formacji, gdy bardzo często zresztą, były potrzeby i okazje gry, służyłam moją umiejętnością. Gdy zostałam siostrą przez 12 lat uczyłam śpiewu w domach formacyjnych. Więc można powiedzieć, że dwanaście pokoleń sióstr przeszło przez moje ręce w edukacji muzyczno-liturgicznej. Stąd taki skutek. Jeśli wstępując do zgromadzenia posiadała już Siostra umiejętność gry i potrafiła odczytywać nuty, to znaczy, że już wcześniej zaczęła Siostra swoją edukację w kierunku muzyki? Odkąd pamiętam chciałam uczyć się grać na pianinie. W mojej miejscowości nie było szkoły muzycznej, więc pobierałam prywatnie lekcje gry. Solidną naukę rozpoczęłam już w zgromadzeniu, gdzie ukończyłam 5-letnie Studium Organistowskie we Wrocławiu oraz wychowanie muzyczne w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Częstochowie. Co Siostra myśli i czuje, gdy słyszy słowo „muzyka”? Słowo „muzyka” nasuwa mi wspomnienie dzieciństwa. W moim domu rodzinnym muzyka była obecna zawsze. Mój tata był muzykiem. Co prawda nie miał możliwości kształcenia się w tym kierunku, gdyż jego rodzina była za biedna, aby opłacać jego naukę, ale on sam dzięki swojej determinacji osiągnął wiedzę i sam rozwinął swoją pasję grania. Dzięki tym umiejętnościom w przyszłości zarabiał też na utrzymanie rodziny. Oprócz tego „muzyka” kojarzy mi się także z czymś pięknym, przy pomocy czego można wyrazić uczucia, treści, myśli, nawet bardziej niż przy pomocy słów. Znacznie później, bo już w życiu zakonnym „muzyka” zaczęła mi się kojarzyć z formą oddawania czci Panu Bogu. I mam nadzieję, że muzyki w Niebie będzie bardzo dużo. Jaki rodzaj muzyki odpowiada Siostrze najbardziej? Powiedziałabym nie tyle „muzyka, która mi odpowiada”, ale raczej, na którą moja dusza jest bardziej wrażliwa i bardziej się przez nią wypowiada - to na pewno muzyka klasyczna. Jest to ten styl wyrażania się, który bardziej trafia do mojego serca. Od jakiegoś czasu szczególnie bliska stała się dla mnie muzyka liturgiczna, muzyka chóralna. I tutaj bardzo uważnie, na ile obowiązki mi pozwalają, przyglądam

30

się różnym utworom komponowanym w naszych czasach. Szczególnie zwracam uwagę na to, na ile dany utwór wyraża treści religijne i jest w stanie pomóc innym się modlić. A co powie Siostra o gatunkach muzycznych, których nie słucha? Skoro nie słucham, więc nie mogę sądzić, bo się nie znam po prostu. Powiem jednak, że są takie style muzyczne i kompozytorzy, choć z szacunku do nich nie będę wymieniać nazwisk, których muzyka mi nie odpowiada. Szanuję jednak ludzi, którzy wybierają taką formę kompozycji za to, że mają odwagę pójść za tym, co im w duszy gra. Kiedy najczęściej słucha Siostra muzyki? Z racji pełnionych obowiązków mało mam na to czasu. Najczęściej jadąc samochodem, albo wykonując pracę, która nie wymaga skupienia. Natomiast ostatnio zmuszona jestem pracować nad niektórymi utworami z racji poszerzania swojej wiedzy i umiejętności na Podyplomowych Studiach Chórmistrzostwa i Emisji Głosu w Bydgoszczy. Ten czas podwyższania kwalifikacji i zadane prace inspirują mnie, żeby słuchać utworów i je analizować. I właśnie studia mobilizują mnie, aby jeszcze więcej poszukiwać i odkrywać nowe trendy. Czy według Siostry muzyka kształtuje charakter i potrafi zmienić człowieka? Tak. Kiedyś pisałam pracę magisterską na temat szkół muzycznych w środowiskach małomiasteczkowych i wiejskich, i z moich badań jasno wynikało, że dzieci, które od najmłodszych lat mają do czynienia nie tylko z muzyką popkultury, ale także z innymi jej gatunkami, te dzieci mają rozwinięte dużo szersze horyzonty. To je bardziej otwiera i uszlachetnia. Plany na przyszłość? Od kilku lat zajmuję się organizowaniem Warsztatów Liturgiczno-Muzycznych i chciałabym zaprosić miłośników muzyki liturgicznej z Piły i nie tylko na kolejne V pilskie warsztaty, które odbędą się 26 – 28 lutego 2016 r. w par. Św. J. Bosko w Pile. Zgłoszenia można przysyłać na adres: [email protected]. Zapraszam. Kończąc naszą rozmowę proszę powiedzieć, gdyby miała Siostra jedno tylko życzenie do złotej rybki, jakby ono brzmiało? Idąc torem muzyki, której poświęcona jest nasza rozmowa, bardzo chciałabym móc jeszcze i wciąż rozwijać się w tym kierunku. I móc służyć tą pasją dzieciom, młodzieży i dorosłym, by umieli jeszcze piękniej się modlić.

grudzień 2015

NIEBIAŃSKA RODZINA SALEZJAŃSKA

Bł. Artemide Zatti salezjanin koadiutor 12 października 1880 r. – 15 marca 1951 r. Wspomnienie 15 marca

Urodził się we Włoszech, w ubogiej rolniczej rodzinie. Kiedy skończył 16 lat wraz ze swoją rodziną wyemigrował do Argentyny w poszukiwaniu szczęścia. W Bahia Blanca młodzieniec zapoznał się ze salezjanami. Mając 19 lat pożegnał się z najbliższymi i wstąpił do nowicjatu salezjańskiego. Będąc klerykiem został przeznaczony do opieki nad księdzem chorującym na gruźlicę, którą sam się zaraził. Został wysłany do Viedma, aby wzmocnić zdrowie. Pielęgnowany z miłością, nie tyko wyzdrowiał, lecz i odnalazł swoją misję – być pielęgniarzem chorych. Przerwał naukę teologii i został

kilometrów zawożąc lekarstwa chorym, pragnąc pocieszyć ludzi, którzy stracili nadzieję i szukając pomocy dla swojego szpitala. Szczególną uwagę skierował na bezpłatną opiekę nad chorymi. Wszyscy znali „doktora” Artemida i wielce cenili jego miłość, która zawsze była oświecona przez wiarę i oddanie się Opatrzności. Pan Zatti był dobry i mądry, kochający i stały. Spieszył do każdego, do wszystkich zwracał się po imieniu stosując odpowiednie słowa. Nie poddawał się przeciwnościom, zawsze pragnąc służyć tyko Chrystusowi w najbardziej cierpiących i biednych

koadiutorem (bratem salezjaninem) rozpoczynając swoją misję wśród ubogich chorych w mieście. Będąc dyrektorem szpitala przez wiele lat na rowerze pokonywał wiele

braciach. Całe życie przeżył służąc innym kończąc swoją ziemską pielgrzymkę 15 marca 1951 r. Jan Paweł II ogłosił go błogosławionym 14 kwietnia 2002 r.

RS-68.pdf

There was a problem previewing this document. Retrying... Download. Connect more apps... Try one of the apps below to open or edit this item. Main menu.

10MB Sizes 4 Downloads 314 Views

Recommend Documents

No documents